Przed nami wiosna – coraz dłuższe dni, coraz wyższa temperatura. W przyszłym tygodniu żegnamy zimę, i astronomiczną, i kalendarzową. Towarzyszyć temu będą różne zwyczaje i obrzędy, wciąż kultywowane w naszej kulturze i obyczajowości. Jednym z nich jest topienie Marzanny. Jak ją jednak utopić, by tradycji stało się zadość, a jednocześnie nie zaszkodzić środowisku naturalnemu?
Wiosna zbliża się wielkimi krokami. Kalendarzowa zawita do nas we wtorek, 21 marca, natomiast astronomiczna – dzień wcześniej, w poniedziałek, 20 marca, po godz. 22:00. Powitanie wiosny oznacza pożegnanie zimy, a to z kolei wiąże z popularnymi w polskiej tradycji obrzędami, jak choćby topienie Marzanny.
Czym jest Marzanna i skąd zwyczaj jej topienia?
Tradycyjna Marzanna, symbolizująca odchodzącą zimę, jest kukłą, tradycyjnie wykonaną z drewna, słomy, ozdobioną wstążkami. Pierwszego dnia wiosny w rytualny sposób jest topiona i – w zależności od regionu – palona, od wieków. Według wierzeń ten dramatyczny koniec kukły stanowił zakończenie zimy i jednocześnie zapoczątkowywał nadejście wiosny.
Tradycja wciąż kultywowana
Chyba wszyscy pamiętamy ze szkoły podstawowej grupowe wycieczki nad rzeki i strumienie, by całą klasą wspólnie zatopić wykonaną wcześniej samodzielnie Marzannę. Dla każdego dziecka była to ogromna atrakcja. Ta tradycja trwa do dziś, choć zmieniły się nieco okoliczności, związane z wrzucaniem kukły do wody. W kontekście obowiązujących przepisów dotyczących ochrony środowiska, zarówno wrzucenie kukły do wody, jej utopienie lub/i spalenie, może podlegać pod przepisy kodeksu wykroczeń. Wszystko jednak zależy od kilku czynników.
– Straż Miejska w Gdyni na pewno nie będzie nikogo karała za topienie Marzanny, oczywiście pod warunkiem, że nie będą temu towarzyszyły jakieś burdy, zakłócanie spokoju czy wyrzucanie śmieci – informuje Leonard Wawrzyniak, rzecznik Straży Miejskiej w Gdyni. – Kolejnym warunkiem jest to, by Marzanna była wykonana z materiałów nie zagrażających środowisku, czyli np. bez użycia plastiku. W końcu jest to fajna tradycja, stanowiąca część naszej narodowej tożsamości i kultury, jest to pewna obyczajowość, z którą mamy do czynienia od dziecka. Ale w kontekście przepisów, dotyczących ochrony przyrody, co teraz jest szczególnie aktualne, należy zwrócić uwagę na to, by przeznaczona do zatopienia Marzanna wykonana była z materiałów, które po spaleniu czy zatopieniu są biodegradowalne, jak słoma, czy drewno – podkreśla Wawrzyniak.
Marzanna z plastiku? Wyłowić i wyrzucić zgodnie z zasadą segregacji odpadów
Co w sytuacji, gdy Marzanna, którą chcemy zatopić, nie jest na tyle ekologiczna, by z czystym sumieniem wrzucić ją do wody?
– W takiej sytuacji warto wyłowić Marzannę i zutylizować ją zgodnie z przepisami, czyli z zasadą segregacji odpadów. Należy pamiętać, że jeśli tego nie zrobimy, to w takim przypadku zastosowanie może mieć art. 145 kodeksu wykroczeń, w myśl którego każdy, kto zaśmieca, zanieczyszcza miejsca dostępne dla publiczności, w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec, podlega karze grzywny do 500 zł. Takim miejscem dostępnym dla publiczności jest również rzeka, dlatego trzeba zwrócić uwagę na to, co i w jakiej formie do niej trafia – przekonuje Leonard Wawrzyniak.
Warto wiedzieć, że zanieczyszczenie wody podlega z kolei pod przepis z art. 109 kodeksu wykroczeń i jest zagrożone karą do 1500 zł mandatu lub nagany. Dlatego, topiąc Marzanę, warto podtrzymać wiekową tradycję i wykonać kukłę z ekologicznych, od wieków używanych materiałów, jak drewno czy słoma. A jeśli wstążki, którymi jest ozdobiona, mają w sobie plastik, to bezpieczniej i dla nas, i dla środowiska naturalnego będzie, gdy zdejmiemy je z kukły przed jej zatopieniem.
Zygmunt Gołąb
UM Gdynia