Od kilku lat jego rzeźby w tajemniczych okolicznościach pojawiają się w różnych punktach naszego miasta. Często szybko znikają, a czasami zostają zniszczone. Jednak potrafią też nieoczekiwanie odnaleźć się w… Warszawie. Tewu, tajemniczy rzeźbiarz z Gdyni, który nie ujawnia swojego wizerunku, zapowiada kolejną niespodziankę. Kiedy? Tego nie wie nikt.
O Tewu wiadomo niewiele, na tym buduje swoją popularność. Mieszka w Gdyni i ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Gdańsku. Tyle oficjalnie. Więcej można doczytać między wierszami na profilu artysty. Trzeba jednak pamiętać, że to sztuka, więc trudno tu o jednoznaczne interpretacje. Natomiast widać, ze gdyński artysta wyjątkowo lubi przedstawiać postaci dzieci. Zawsze smutnych, a może po prostu zamyślonych.
Ale lubi też udzielać się charytatywnie. Co jakiś czas wystawia swoje prace na aukcje czy licytacje, która są prowadzone w szczytnym celu.
Artysta na swoim koncie na Instagramie zapowiedział, że niebawem w mieście pojawi się jego nowe dzieło. Mały, nagi chłopiec ze słuchawkami na uszach, który leży na okręgu. Gdzie i kiedy zobaczymy go w miejskiej przestrzeni? Tego rzecz jasna Tewu nie zdradza.
– Miejsca, w których podrzucam rzeźby to punkty na mapie miasta, w których kiedyś coś już istniało, a więc pozostały jakieś otwory, pręty, druty, one pomagają mi ustawić rzeźbę. Bo też staram się nie ingerować w przestrzeń, nie wiercę dziur, nie montuję kołków, raczej dostosowuję się do tego fragmentu przestrzeni, która już czemuś innemu wcześniej służyła – mówi Tewu w jednym z wywiadów.
Gdzie możemy natknąć się na niezwykłe rzeźby Tewu? Np. idąc ul. 10 Lutego spotkamy siedzącego chłopca. Rzeźbę, która najpierw została uszkodzona, potem skradziona i wreszcie jakimś cudem odnalazła się w Warszawie.
Na ul. Zawiszy Czarnego natkniemy się na rzeźbę o nazwie newborn (noworodek), a na ul. Abrahama – na siedzącą dziewczynkę, która w zeszłym roku została zniszczona, ale na szczęście udało się ją zrekonstruować. Poza tym jest jeszcze poruszający chłopiec z dziurą w sercu na nabrzeżu Pilotowym przy Muzeum Emigracji.
Gdzie w takim razie pojawi się nowy chłopiec ze słuchawkami? Na to kolejne artystyczne przeżycie musimy jeszcze cierpliwie poczekać.
Magdalena Śliżewska
UM Gdynia