„Dochody jednostek samorządu terytorialnego rosną” – deklaruje dumnie w mediach społecznościowych Kancelaria Premiera, tymczasem samorządy pomimo rozpędzającej się inflacji liczą wielomilionowe straty w swoich budżetach. Z racji zmian wynikających z „Polskiego Ładu” miasto Gdynia w przyszłym roku ma otrzymać o kilkanaście milionów złotych mniej niż w 2022 roku i o blisko 90 milionów mniej niż w 2021 roku. Braków nie pokrywają też rządowe rekompensaty, a sytuacja finansowa robi się coraz bardziej dramatyczna.
Choć w obecnej sytuacji gospodarczej – przy kilkunastoprocentowej inflacji oraz rosnących kosztach wynagrodzeń i usług – wydaje się to wręcz niemożliwe, to wpływy z tytułu PIT do samorządowych budżetów z roku na rok spadają i nadal będą spadać. Miasta i gminy otrzymują od Ministerstwa Finansów prognozowane na najbliższe miesiące dochody i nie wiedzą, jak planować najpotrzebniejsze wydatki.
Niemal w tym samym momencie rząd jednak publicznie deklaruje, iż samorządy notują rekordowe wpływy z podatku dochodowego i ogłasza swój sukces. Jeszcze w środę (6 października) publikacje o tym wydźwięku pojawiły się na kanałach mediów społecznościowych prowadzonych m.in. przez Kancelarię Premiera.
Jak rzeczywiście wygląda sytuacja finansowa w polskich miastach i gminach? W przypadku samej Gdyni mowa o wielomilionowych stratach w budżecie, podobnie dzieje się także w przypadku innych samorządów. Wyjaśniamy, jak dokładnie rozwiązania wynikające z „Polskiego Ładu” i polityki prowadzonej przez obecny rząd rujnują miejskie finanse.
Rosną wydatki, maleją podatkowe dochody
W 2021 roku do budżetu miasta wpłynęło z tytułu udziału w podatku PIT ponad 540 milionów złotych. Było to wprawdzie nieco więcej niż wówczas pierwotnie zaplanowano (524 miliony złotych), ale przy tym – co ma niebagatelne znaczenie – też o ponad 70 milionów więcej, niż realnie wpłynęło za rok 2022.
W bieżącym roku wynagrodzenia ciągle rosły. Gdyby nie zmiany podatkowe, zakładając ostrożnie, że dynamika ich wzrostu byłaby taka sama jak w 2021 roku (choć realnie byłaby i tak wyższa), w 2022 roku Gdynia powinna otrzymać zatem z tytułu udziału w PIT około 620 milionów złotych.
Ile rzeczywiście otrzymała? „Polski Ład” sprawił, że kwota sięgnęła zaledwie 467 milionów złotych. Jak łatwo policzyć, różnica to ponad 160 milionów. Co prawda rząd przyznał w tym celu w ubiegłym roku rekompensatę, ale wyniosła ona jedynie 68 milionów – to znacznie mniej niż ubytek w budżecie.
W przyszłym roku, tym samym tokiem rozumowania, wpływy wyniosłyby zatem niecałe 711 milionów złotych. Jaka kwota z Ministerstwa Finansów naprawdę ma zasilić gdyński budżet w 2023 roku? Z rządowych dokumentów wynika, że prawdopodobnie będą to jedynie 452 miliony złotych. Różnica to zatem już 259 milionów, a ewentualna rekompensata z tego tytułu – 66 milionów.
Podsumowując: w ten sposób w zaledwie dwa lata z budżetu miasto ubyło, uwzględniając rekompensaty, co najmniej 285 milionów złotych. To wyrwa, która jest nie do nadrobienia w około 2-miliardowym budżecie Gdyni.
Dochody Gdyni z tytułu udziału w podatku dochodowym – plany i wykonania, które ukazują istotne różnice w budżecie
W tym samym czasie gwałtownie rośnie płaca minimalna, podnosząc nie tylko koszty zatrudnienia pracowników samorządowych, ale też koszt wszelkich usług, z jakich korzysta samorząd – od sprzątania, przez utrzymanie zieleni, aż po opiekę nad osobami niesamodzielnymi oraz wielu innych niezbędnych wydatków.
Inflacja jednocześnie przynosi drastyczne podwyżki wszelkich cen towarów – od stali używanej na budowach aż po papier do kopiarek. Budżety konsekwentnie rujnują też ceny paliw, które znacznie wzrosły bezpośrednio po wybuchu wojny i paraliżują finanse komunikacji miejskiej.
Koszt energii elektrycznej, bazując na jednej ofercie, która wpłynęła w niedawnym przetargu grupowym może wzrosnąć w najbliższym czasie ponad pięciokrotnie – gdyby tak się stało, tylko z tego powodu Gdynia musiałaby liczyć się z dodatkowym wydatkiem sięgającym nawet około 100 milionów złotych.
Redakcja portalu Gdynia.pl