Kierowcy poruszający się między innymi w kierunku Karwin czy Dąbrowy w ostatnim czasie regularnie utykają na dłużej w drogowych korkach. To efekt tymczasowych zmian w organizacji ruchu, które niezgodnie z procedurami wprowadza wykonawca „gdyńskiego” odcinka Trasy Kaszubskiej, firma Polaqua. Miasto mówi dość i podejmuje formalne kroki, aby powstrzymać spółkę przed nieodpowiedzialnym, regularnym blokowaniem kluczowych arterii w tej części Gdyni. O możliwości popełnienia wykroczenia została poinformowana policja.
„Paraliż Wielkopolskiej w Gdyni”, „Z Redłowa na Dąbrowę w półtorej godziny”, „Korek w kierunku Witomina wcale się nie rusza” – to tylko część z internetowych relacji kierowców, którzy w poniedziałek, 19 września utknęli w godzinach popołudniowego szczytu w drogowych zatorach.
Zresztą po raz kolejny, bo podobne sytuacje powtarzają się regularnie. Potok aut skutecznie blokuje sporą część południowo-zachodniej Gdyni, uniemożliwiając mieszkańcom przedostanie się do domu i praktycznie jakikolwiek przejazd przez Dąbrowę czy Karwiny przez kilka godzin.
Niezapowiedziane zmiany wywołują zatory
Przyczyna tego stanu jest oczywista – natłok toczących się prac drogowych, ale przede wszystkim zmiany w organizacji ruchu wokół największego zadania, czyli budowy łącznika Trasy Kaszubskiej z istniejącą Obwodnicą Trójmiasta. Zmiany, co ważne, wprowadzane przez wykonawcę tej inwestycji, spółkę Polaqua, bez konsultacji z miastem i niezgodnie z obowiązującymi procedurami.
Efekt? Ciągnące się przez wiele kilometrów korki, frustracja mieszkańców mających poważne problemy z popołudniowym powrotem do domu i spóźniona komunikacja miejska. Tak było między innymi we wspomniany poniedziałek, 19 września, gdy w ostatnim momencie wykonawca samowolnie zadecydował o zmianach w ruchu – na tyle nieudolnie, że skutecznie spowodował komunikacyjny paraliż.
Podobne przykłady dosłownie mnożą się w ostatnich tygodniach, dlatego miasto podejmuje formalne działania wobec spółki Polaqua.
– Nie możemy tolerować sytuacji, w której wykonawca lekceważy wszystkie interesy poza własnym. Nie do przyjęcia jest, że z powodu nieudolności i braku odpowiedzialności firmy, której powierzono budowę drogi stale cierpią mieszkańcy i przedsiębiorcy. Każdy jest w stanie zrozumieć, że wielka inwestycja może incydentalnie rodzić problemy mimo dobrej woli wszystkich zainteresowanych. Nie może to jednak mieć miejsca systematycznie, nie ma mojej zgody na to, by notoryczne naruszenia prawa oraz brak zrozumienia na czym polega partnerska współpraca utrudniały życie tysięcy gdynian, którzy nie mogą dojechać do domu, pracy, lekarza, nie tylko własnym pojazdem, ale i komunikacją miejską, która w Gdyni zawsze słynęła z punktualności, a teraz tkwi w nieprzewidywalnych korkach – mówi Michał Guć, wiceprezydent Gdyni ds. innowacji.
Przypomnijmy, że zgodnie z prawem wykonawca inwestycji powinien w przypadku planowanych tymczasowych zmian w organizacji ruchu wpływających na drogi miejskie poprosić wcześniej o opinię zarządcę ruchu – czyli miasto Gdynia.
Ponadto o zamiarze wprowadzenia zmian trzeba informować z co najmniej 7-dniowym wyprzedzeniem, co nagminne ignoruje Polaqua, doprowadzając w ten sposób do drogowego chaosu, nieskutecznego komunikowania zmian, niewiedzy kierowców i irytacji wszystkich uczestników ruchu.
Miasto zawiadamia służby
Jak podkreślają gdyńscy urzędnicy odpowiedzialni na co dzień m.in. za kwestię zarządzania ruchem drogowym, podobne sytuacje związane z budową „gdyńskiego” odcinka Trasy Kaszubskiej realizowaną przez firmę PolAqua zdarzały się wielokrotnie już wcześniej, powodując istotne utrudnienia w ruchu dla tej części Gdyni.
Tak działo się chociażby 5 września, gdy wykonawca wprowadził bez wcześniejszej konsultacji z miastem Gdynia m.in. ruch wahadłowy na ulicy Nowowiczlińskiej oraz zignorował obowiązujące procedury, a od samego rana mieszkańcy kilku dzielnic utknęli w korkach.
Prezydent Gdyni ze względu na skalę utrudnień zdecydował się wówczas zawiadomić o tej sprawie policję, informując Komendę Wojewódzką Policji w Gdańsku o możliwości popełnienia wykroczenia przez spółkę Polaqua.
Wśród wskazanych w tym zawiadomieniu naruszeń wymieniono niezłożenie projektu czasowej organizacji ruchu z wnioskiem o wydanie opinii, naruszenie zapisów rozporządzenia Ministra Infrastruktury oraz brak wymaganego zawiadomienia o zmianach w ruchu.
W związku z drogowym paraliżem, który w poniedziałkowe popołudnie spowodowała kolejna nieskonsultowana zmiana, miasto Gdynia składa kolejne zawiadomienie dotyczące naruszenia przepisów przez wykonawcę inwestycji na pograniczu Gdyni i Chwaszczyna.
Redakcja portalu Gdynia.pl