Firma InterRisk przekazała Szpitalowi Morskiemu im. PCK w Redłowie nowy samochód do przewozu krwi. Dzięki temu życiodajny płyn będzie mógł dotrzeć tam, gdzie w danym momencie najbardziej go potrzeba – np. przy skomplikowanych zabiegach na stole operacyjnym. W czwartkowe popołudnie szpitalny personel odebrał nowe auto od darczyńców.
To jedno z podstawowych działań, które pozwala zabezpieczyć działalność szpitala – przewóz krwi między placówkami, kiedy np. konkretna grupa życiodajnego płynu jest potrzebna przy wykonywanej operacji. Regularne braki w bankach krwi powodują, że często konkretnej grupy trzeba szukać chociażby w zasobach innego szpitala. Nie pozostaje wówczas nic innego, jak skorzystanie ze specjalistycznej lodówki, odpalenie auta i mknięcie na sygnale po trójmiejskich (i nie tylko) ulicach.
Nowe auto dla szpitala w Redłowie
O to, żeby lokalne szpitale w Trójmieście, a konkretniej – w Gdyni mogły bez problemy przetransportować krew w razie potrzeby zadbała firma InterRisk. Popularne towarzystwo ubezpieczeniowe skorzystało ze specjalnego grantu i zdecydowało się wesprzeć Szpital Morski im. PCK w gdyńskim Redłowie. W ten sposób personel otrzymał nowego Fiata Tipo, który dzięki odpowiedniemu oznaczeniu pomoże pracownikom szpitala w nagłych transportach.
Symboliczny kluczyk w czwartkowe popołudnie przekazał na ręce prezes Szpitali Pomorskich, Jolanty Sobierańskiej-Grendy prezes InterRisk, Piotr Narloch.
– Przekazano nam Fiata Tipo w kolorze bardzo nam odpowiadającym, ponieważ to obrandowanie jest bardzo ważne. Apeluję do kierowców, którzy będą widzieli właśnie tak oznakowany samochód, żeby zachowali cierpliwość i żeby samochód faktycznie mógł szybko i bezpiecznie przejechać. (…) Jesteśmy w czterech lokalizacjach: dwa szpitale w Gdyni, jeden w Wejherowie, jeden w Gdańsku. Ze względu na to, że mamy bardzo dużo oddziałów zabiegowych, a to te oddziały korzystają z krwi, mam na myśli tutaj kardiochirurgię, kardiologię, ortopedię, chirurgię, chirurgię naczyniową to jest to, na czym nam najbardziej zależy. Mamy oczywiście zorganizowany transport krwi, ale samochody stoją w korkach gdzieś pomiędzy Wejherowem, a Gdynią i Gdańskiem, więc na pewno ten samochód będzie wspomagającym, co ułatwi i przyśpieszy transport – mówiła Jolanta Sobierańska-Grenda, prezes Szpitali Pomorskich.
Nowy samochód na wyposażeniu ma m.in. specjalistyczną lodówkę, która w czasie transportu pozwoli utrzymać odpowiednią temperaturę krwi. Zakup auta był możliwy dzięki środkom, które InterRisk pozyskał w ramach działań związanych ze społeczną odpowiedzialnością biznesu od Vienna Insurance Group. Wsparcie transportu krwi dotyczyło nie tylko szpitala w Gdyni, ale także placówki w Warszawie.
– Oceniono, że nasza koncepcja CSR jest najlepsza i pan doktor Gunter Geyer, który jest szefem całej grupy wszystkich naszych podmiotów zdecydował, że zostanie nam przyznany specjalny grant. Myśmy ten grant przeznaczyli w całości na zakupy samochodów. (…) Krew to, tak jak pani marszałek powiedziała, coś takiego, czego się nie kupi, czego się nie wyprodukuje i wydawało się nam, że to jest szczególne. Mimo tego, że o krwi wcale niemało się mówi, to mimo wszystko bardzo jej brakuje, a teraz jeszcze w tragicznej sytuacji, jaka jest w Europie, szczególnie na wschodzie, myślę, że był to bardzo dobry wybór – wyjaśnia Piotr Narloch, prezes InterRisk.
Jak policzyły Szpitale Pomorskie, samochody służbowe do transportu krwi między placówkami administrowanymi przez spółkę w ciągu roku pokonują średnio około 35-40 tysięcy kilometrów. W realizacji działań związanych z zakupem auta InterRisk wspierała organizacja propagująca krwiodawstwo m.in. za pośrednictwem charytatywnych wydarzeń sportowych – Ultrakrew.
Kamil Złoch
UM Gdynia