90 lat temu w Gdyni po raz pierwszy odbyło się Święto Morza – wielkie wydarzenie masowe II RP, na które zjechało 100 tysięcy ludzi z całego kraju. W 2013 roku powrócono do tradycji obchodów tego święta w mieście z morza i marzeń. W piątek, 17 czerwca ruszyło tegoroczne Święto Morza. Tradycyjnie rozpoczęło się od złożenia na morzu wieńca w hołdzie ludziom morza.
Przed południem od nabrzeża Prezydenta w gdyńskiej marinie odbijają dwa nieduże statki Urzędu Morskiego – inspekcyjny „Kontroler 22”, który na co dzień nomen omen kontroluje port, oraz „Tucana”, wykorzystywany do stawiania pław, prac sondażowych i wydobywania przeszkód podwodnych. Obie jednostki opuszczają basen Prezydenta, mijają falochron i wypływają na wody Zatoki Gdańskiej, by tu, w samo południe, oddać hołd zmarłym ludziom morza.
– Po raz kolejny wypływamy w morze, aby oddać hołd wszystkim ludziom związanym z morzem, którzy już nie żyją, nie tylko tym co zginęli w działaniach wojennych czy w katastrofach morskich, ale wszystkim związanym z morzem. Mamy bardzo dobry zestaw gości – Marynarkę Wojenną, Urząd Morski, który jest organizatorem tej uroczystości, mamy Krajową Izbę Gospodarki Morskiej, Pomorski Związek Żeglarski – mówi obecna na pokładzie „Kontrolera 22” Joanna Zielińska, przewodnicząca Rady Miasta Gdyni. – Ja jestem zawsze wzruszona, jak uczestniczę w takiej uroczystości. Wieniec tradycyjnie wrzuca dyrektor Urzędu Morskiego, bo to jego jednostka, i przedstawiciel Ligi Morskiej i Rzecznej – dodaje przewodnicząca i wspomina, że po raz pierwszy najprawdopodobniej podobny hołd oddano już w 1932 roku podczas pierwszego w historii Święta Morza w Gdyni.
Rozbujane statki zatrzymują się w odległości kilku metrów od siebie. Ceremonię rozpoczyna duszpasterz ludzi morza ojciec Edward Pracz, odmawiając modlitwę za zmarłych i zaginionych ludzi morza.
– Modlitwa za zmarłych i zaginionych ludzi morza połączona z rzuceniem wianka jest formą podtrzymywania życia chrześcijańskiego. Otwiera nas na transcendencję, na poszukiwanie sensu życia, a także na poczucie bezpieczeństwa i zbawienia – mówi duszpasterz i cytuje słowa śp. Kpt. ż.w. Romana Drążkowskiego, które wypowiedział w 2003 roku na pokładzie statku m/v „Brussel”: – Niczym tam są paszporty, książeczki żeglarskie oraz wszelkie certyfikaty niezbędne w morskich podróżach. Wyruszając w te ostatnią podróż potrzebne jest tylko jedno świadectwo, świadectwo wiary i miłości. To niepisane świadectwo jest niezbędne, by dopłynąć do ostatecznego portu przeznaczenia, w którym nie ma smutku, łez i trudu, gdzie legitymując się nim spotkają się zjednoczeni radością w panu Jezusie Chrystusie. Wielu z tych, którzy od nas odeszli, nie zapomnieli tego szczególnego świadectwa. Do nich należą ci, którzy oddali swoje życie ratując innych. Pamiętajmy o nich w sposób szczególny.
Po modlitwie wieniec z szarfą z napisem „Tym co odeszli na wieczną wachtę” zostaje wrzucony na wodę przy trzykrotnym sygnale dźwiękowym roznoszącym się po zatoce z obu jednostek. Ceremonię wieńczy trzykrotne opłynięcie wieńca, podczas którego „Kontroler 22” kreśli na wodzie kręgi niczym od cyrkla. Odpływając z powrotem w kierunku portu, każdy statek oddaje pożegnalny, krótki sygnał. Na stalowo-błękitnej toni pozostaje samotna biało-czerwona wiązanka.
90 lat minęło
Święto Morza po raz pierwszy zorganizowano w Gdyni w 1932 roku staraniem Andrzeja Wachowiaka, słynnego dziennikarza marynisty, i Ligi Morskiej i Kolonialnej – organizacji społecznej propagującej w społeczeństwie wiedzę i piękno tematyki morskiej. Obchody odbywały się co roku aż do wybuchu II wojny światowej, zawsze pod koniec czerwca, w okresie tzw. wianków.
Na pierwszym Święcie Morza organizatorzy spodziewali się 50 tys. uczestników z całego kraju, szacując wykupione bilety kolejowe i informacje z biur podróży. Do miasta zjechało jednak dwa razy więcej ludzi i było to najprawdopodobniej największe wydarzenie masowe w historii II Rzeczypospolitej. Wśród dygnitarzy obecny był Prezydent RP Ignacy Mościcki, który w swoim wystąpieniu nazwał Gdynię „kamieniem węgielnym naszego niepodległego bytu”.
Jednak sama tradycja Święta Morza sięga dużo wcześniej – przełomu XVIII i XIX wieku, kiedy wśród kaszubskich rybaków panował obyczaj ścinania w noc świętojańską kani będącej symbolem zła i ludzkich utrapień. Obrzędy te, podobnie jak rzucanie wianków, miały zawsze charakter ludowy, podkreślały jednak związek polskiej ludności z morzem.
W czasie wojny tradycje obchodów kontynuowane były w tajemnicy na pokładach okrętów polskiej Marynarki Wojennej. Po wojnie uroczystości odbywały się w różnych miastach na polskim wybrzeżu. Wreszcie w 2013 roku powrócono do przedwojennej tradycji celebracji w Gdyni.
Tegoroczne Święto potrwa do 26 czerwca, a na mieszkańców i turystów czeka w tych dniach wiele atrakcji, o czym można przeczytać w artykule zapowiadającym obchody.
Przemysław Kozłowski
UM Gdynia