Gdyńska fundacja „Serce dzieciom” od niemal 30 lat – pod wodzą założycielki i prezes Sylwii Karłowskiej – pomaga dzieciom polskiego pochodzenia z litewskich domów dziecka i ubogich rodzin. Pracownicy i wolontariusze fundacji nie mogli jednak pozostać obojętni na wojnę na Ukrainie i ruszyli na pomoc tamtejszym rodzinom.
Działalność gdyńskiej fundacji „Serce dzieciom” opiera się głównie na pomaganiu dzieciom polskiego pochodzenia z litewskich domów dziecka oraz ubogich rodzin. Jej założycielką jest Sylwia Karłowska, o której pisaliśmy na naszej stronie w zeszłym roku z okazji jej 90. urodzin. Nie da się jednak przejść obojętnie obok kryzysu humanitarnego i ogromu nieszczęść, które spadają na ukraińskie dzieci i ich rodziny w związku z trwającą wojną. Dlatego „Serce dzieciom”, wykorzystując swoje wieloletnie doświadczenie, przyłączyło się teraz do pomocy Ukrainie.
– Każdy gest, każda pomoc dla naszych przyjaciół z Ukrainy są teraz niezwykle cenne. Nie da się przecenić wielkiego zaangażowania mieszkańców w pomoc dla uchodźców i uchodźczyń, które obserwujemy w Gdyni każdego dnia. Dlatego tym bardziej cieszy inicjatywa i działania gdyńskiej fundacji „Serce dzieciom” – mówi Michał Guć, wiceprezydent Gdyni ds. innowacji.
Jak fundacja pomaga ukraińskim rodzinom? Jej wolontariusz Henryk Staszewski, narażając własne życie, dociera na najbardziej zagrożone tereny wojenne, zawożąc tam niezbędną pomoc rzeczową oraz ewakuując stamtąd dzieci i ich mamy. Osoby, które są w beznadziejnej sytuacji i nie mogą się same wydostać z kraju objętego wojną.
Na granicy ukraińskie dzieci i mamy odbierają pracownicy fundacji i przewożą w bezpieczne miejsca w Polsce. Uchodźcy trafiają m.in. do zaprzyjaźnionych rodzin lub domów parafialnych, w których otrzymują schronienie i opiekę.
Henrykowi Staszewskiemu udało się już dotrzeć z pomocą m.in. w okolice Czernihowa i Kijowa. Problem polega na tym, że jego samochód może pomieścić maksymalnie sześć osób.
Podczas dwóch ostatnich podróży do Czernihowa Henrykowi towarzyszył Andrzej, który zgłosił się do pomocy ze swoim busem. Działając wspólnie mężczyźni są w stanie przewieźć około 30 osób. Ponieważ marzeniem fundacji jest wywiezienie z bombardowanych terenów jak najwięcej kobiet i dzieci, apeluje do ludzi dobrej woli o pomoc w nabyciu większego busa. Do zbiórki można dołączyć na stronie www.zrzutka.pl.
– Celem zebranych środków jest zakup 9-osobowego busa dla fundacji „Serce Dzieciom” z Gdyni, aby wolontariusz Henryk Staszewski, który z narażeniem życia dociera swoim 5-osobowym vanem do najbardziej zagrożonych terenów wojennych – mógł uratować więcej dzieci i kobiet – informuje na stronie zbiórki Anna Warno, która od 15 lat działa w fundacji.
W tej chwili fundacja dysponuje dwoma autami: w połowie towarowym busem oraz vanem. Oba pojazdy nie są właściwie przystosowane do transportu większej ilości osób. Podczas ostatniej misji Henryka, uciekające w panice dzieci i mamy z miejscowości pod ostrzeliwanym Czernihowem musiały podróżować w bagażniku i na półkach, ponieważ w samochodzie nie było wystarczającej ilości miejsc siedzących.
– Podczas dwóch ostatnich wyjazdów Henryk uratował już 45 dzieci i ich mam. Przywiózł je bezpiecznie do Polski gdzie my, jako fundacja „Serce Dzieciom”, z pomocą wielu dobrych ludzi, zapewniliśmy im schronienie i opiekę. Obecnie jest w trakcie trzeciej misji w okolice ciężko bombardowanego Czernihowa, skąd zamierza przywieźć kolejne 30 osób (tylko dzieci i towarzyszące im mamy). Pragniemy zakupić busa na jego kolejne misje, z których czwarta rozpocznie się około 24 marca – dodaje Anna Warno.
Po zakończeniu wojny na Ukrainie nabyty bus nadal będzie służył w szczytnym celu. Gdyńska fundacja „Serce Dzieciom” chciałaby go wykorzystywać do swojej zwykłej działalności: transportu podopiecznych na trasie Polska – Litwa.
Akcje pomocowe fundacji można śledzić na jej profilu na Facebooku.
Magdalena Śliżewska
UM Gdynia