Podwodna legenda na ekranie

Do dziś jego zniknięcie jest nieodgadnioną tajemnicą polskiej floty, a prób odtworzenia jego losów na przestrzeni lat podejmują się nie tylko historycy i nurkowie, ale i… twórcy filmowi. Jak informuje Polska Agencja Prasowa, w poniedziałek nakręcony w Gdyni pierwszy film o ORP „Orzeł” skończył 62 lata. Aktualnie trwają też przygotowania do wyświetlenia na srebrnym ekranie nowej fabularnej produkcji, filmu „Orzeł. Ostatni patrol”.

Dokładnie 7 lutego 1959 roku miała miejsce premiera filmu „Orzeł” – to historyczna, bo pierwsza produkcja z okresu PRL, którą poświęcono bohaterom kampanii wrześniowej. Opowieść o załodze polskiej łodzi podwodnej, która w 1939 roku brała udział w obronie Wybrzeża przez wiele lat nie spotkała się jednak z należnym jej uznaniem, dopiero po latach sięgając po miano filmu, który wyprzedził swoje czasy.

Dzieło reżysera Leonarda Buczkowskiego, które opowiada o brawurowej ucieczce „Orła” z internowania w estońskim Tallinie nie zaskarbiło serc ówczesnych krytyków, a jego premiera w jednym z pomorskich kin przeszła – jak zaznacza Polska Agencja Prasowa – bez większego echa w lokalnych gazetach. Pomimo tego, że film powstawał w ścisłej współpracy z ówczesnym Dowództwem Marynarki Wojennej PRL. Warto zaznaczyć, że za plan zdjęciowy posłużyła w większości Gdynia z końcówki lat 50., poza pojedynczymi scenami, jak np. poszczególne ujęcia płynącego okrętu.

Zwiastuny filmu „Orzeł” z 1959 roku można zobaczyć na stronie internetowej Studia Filmowego Kadr.

„Orzeł” zyskał po latach

Ze względu na nastroje polityczne w Polsce potrzeba było upływu wielu lat, aby „Orła” Buczkowskiego zaczęli doceniać publicznie filmoznawcy, a sam tytuł wkradł się do panteonu klasyków marynarskiego kina, będąc stawianym w rankingach obok m.in. słynnego „Polowania na czerwony październik” czy „Żółtej łodzi podwodnej”.

Historia załogi polskiego okrętu podwodnego, który jeszcze przed wybuchem wojny można było spotkać w gdyńskim porcie przecierała w czasach swojej premiery filmowe szlaki, będąc jedną z pierwszych produkcji świata, które rozgrywały się na pokładzie łodzi podwodnej – jak podaje PAP, „Orzeł” powstał między innymi o rok wcześniej od klasycznego „Ostatniego brzegu” amerykanina Stanleya Kramera.

W legendarny okręt, który zaginął podczas patrolu na Morzu Północnym w 1940 roku wcielił się na planie zdjęciowym bliźniaczy ORP „Sęp” – wówczas jeszcze aktywny okręt polskiej floty wojennej, a w role członków jego załogi – m.in. Wieńczysław Gliński, Jan Machulski, Bronisław Pawlik, Aleksander Sewruk czy pracujący na swoją późniejszą popularność Roman Wilhelmi. Film trwający 103 minuty wyprodukował Zespół Filmowy Kadr, przy scenariuszu wspólnie z Leonardem Buczkowskim pracował Janusz Meissner, a autorem zdjęć był Seweryn Kruszyński.

Odświeżona legenda czeka na premierę

To nie koniec filmowego motywu słynnego polskiego okrętu podwodnego. W najbliższych miesiącach (bądź latach) polskich widzów czeka jeszcze premiera zupełnie nowego filmu fabularnego poświęconego jego bohaterskiej załodze.

„Orzeł. Ostatni patrol” to duża produkcja, nad którą czuwa pod względem reżyserii i scenariusza Jacek Bławut, a na ekranie zobaczymy mocną obsadę, wymieniając chociażby Tomasza Ziętka (główna rola kapitana Jana Grudzińskiego), Mateusza Kościukiewicza, Antoniego Pawlickiego, Rafała Zawieruchę czy Adama Woronowicza. Za produkcję jest odpowiedzialne łódzkie studio Aura Films, które współpracuje m.in. z TVP, WFDiF i Gdyńskim Centrum Filmowym. Projekt dramatu wojennego opartego na losach historycznej załogi okrętu wspiera też dofinansowanie z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, a jego dystrybucją ma zająć się Kino Świat.

– Jest rok 1940. Gdy na plażach Dunkierki trwa gorączkowa ewakuacja alianckich żołnierzy, pod powierzchnią morza płynie supernowoczesny polski okręt podwodny ORP „Orzeł”. Doskonale wyszkolona załoga ma na swoim koncie spektakularne sukcesy, w tym brawurową ucieczkę z Tallina i zatopienie niemieckiego transportowca „Rio De Janeiro”. Teraz staje przed tajemniczą i niebezpieczną misją, w trakcie której będzie musiała zmierzyć się z nie tylko z zagrożeniem w postaci min podwodnych, bomb głębinowych, wrogich okrętów i patrolujących teren samolotów, ale przede wszystkim z coraz większym fizycznym jak i psychicznym wycieńczeniem załogi – czytamy w opisie filmu dostępnym na stronie Aura Films.

Jak wyjdzie próba odtworzenia legendy „Orła” i kiedy poznamy jej efekty? W tej chwili brak konkretnych informacji od dystrybutora. Wiadomo jednak, że zdjęcia do filmu rozpoczęły się jeszcze w czerwcu 2019 roku, a pierwszą podawaną publicznie datą premiery był rok 2020. Sceny, w których akcja toczyła się we wnętrzach łodzi podwodnej kręcono w specjalnie przygotowanej hali zdjęciowej na lądzie, a sceny morskie – na Bałtyku, z wykorzystaniem jednostek na czynnej służbie w polskiej flocie.

Kamil Złoch
UM Gdynia

Poprzedni artykułSamorządy wsparły pracę funkcjonariuszy z Kalisk
Następny artykułNałóż kostium – zwalcz chorobę
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze