Choć naprawdę zielona stanie się dopiero na wiosnę, już teraz zauważyć można efekty prac, jakie zostały przeprowadzone na pętli tramwajowej w Oliwie. Nowe, gęsto posadzone krzewy i byliny, elementy małej architektury i kilka tysięcy metrów kwadratowych trawnika. Z tego wszystkiego mogą już korzystać pasażerowie oczekujący na tramwaj czy autobus. Kluczowym elementem projektu była budowa bezpiecznego przejścia przez tory, dzięki któremu bez problemu można dostać się na wewnętrzną część pętli. Miejsce przysłuży się też badaniom nad przepływem ludzi i proekologicznymi rozwiązaniami w zagospodarowaniu przestrzeni publicznych w mieście.
Koncepcja „zielonej poczekalni” powstała w ramach realizowanego we współpracy z Wydziałem Architektury Politechniki Gdańskiej projektu FWE NEXUS CRUNCH i zakładała m.in. wykonanie wydzielonego, pojedynczego wejścia dla pasażerów do terenu wewnątrz pętli. Zrealizowanie tego etapu umożliwiło m.in. dokładną analizę kierunków przepływu ludzi i przeprowadzenie badań dot. zwiększenia bezpieczeństwa w podróżowaniu komunikacją zbiorową, a co najważniejsze, pozwoliło na udostępnienie pasażerom 3,5 tys. m kw. bezpiecznej zieleni wewnątrz samej pętli. Na oliwskiej pętli pojawiły się już elementy małej architektury, takie jak nienarzucające jednoznacznego sposobu użytkowania siedziska oraz kosze na śmieci. Celem projektu nie było ustalenie już dziś ostatecznej formy tej przestrzeni, tylko ukazanie jej potencjału, dlatego jest tu nadal wiele miejsca na kolejne udogodnienia i elementy. Dzięki temu teren ten może stać się w przyszłości zarówno urządzonym skwerem i miejscem relaksu z leżakami i zielenią, małym miejskim parkiem kieszonkowym z informacją dla pasażerów, czy otwartą „galerią” służącą czasowym ekspozycjom artystycznym lub wydarzeniom organizowanym na świeżym powietrzu. Wszystkie dotychczasowe prace zrealizowane w ramach projektu zostały sfinansowane przez Narodowe Centrum Nauki.
Mieszkańcy zdecydują o ostatecznym kształcie poczekalni
Zakres prac przy zagospodarowaniu pętli tramwajowej w Oliwie obejmował m.in. budowę wejścia na teren pętli, instalację mebli miejskich oraz nasadzenia krzewów, a cały projekt kosztował zaledwie 130 tys. zł.
– To pokazuje, że przy stosunkowo niedużych nakładach, wykorzystując symboliczne środki wyrazu w środku hałaśliwego miasta, można ciekawie zaaranżować kameralną przestrzeń, która nie tylko znacząco uatrakcyjni czas oczekiwania pasażerom na tramwaj czy autobus, lecz także zapewni dodatkowy, swobodnie dostępny teren zieleni dla okolicznych mieszkańców. Co ważne, to właśnie mieszkańcy, korzystający z pętli na co dzień będą mogli zdecydować o jego docelowym sposobie zagospodarowania – podkreśla Joanna Tobolewicz, koordynatorka projektu z ramienia miasta Gdańska.
Planowana jest także organizacja specjalnych warsztatów, podczas których sami użytkownicy „zielonej poczekali” będą mogli podjąć decyzję o sposobach wykorzystania tego obszaru oraz wskażą miejsca ustawienia elementów małej architektury. Do wspólnej pracy nad finalnym kształtem tego miejsca została zaproszona Rada Dzielnicy Oliwa oraz inne organizacje, zainteresowane wykreowaniem użytecznej i przyjaznej dla środowiska przestrzeni.
Będzie zielono
– Zarówno krzewy, jak i roślinność, która została zastosowana na pętli, zostały dobrane w taki sposób, aby jak najlepiej służyć korzystającym z tego miejsca pasażerom, a sama aranżacja przestrzeni ściśle wynikała z założonych celów – mówi autorka projektu nasadzeń dr inż. arch. krajobrazu Joanna Rayss.
Po pierwsze należało stworzyć wewnątrz pętli bardziej kameralne i przytulne wnętrze aranżując łuki nasadzeń wielogatunkowych krzewów tak, aby z jednej strony uniemożliwić niebezpieczne przechodzenie „na skróty”, z drugiej jednak nie tworzyć ogrodzonego wybiegu z jednym wejściem. Efektem tego jest kompozycja zieleni, która tworzona jest przede wszystkim z gęsto posadzonych krzewów bogatych w kolce i ciernie, jak dzika róża polna czy często niedoceniane śliwa tarnina. Po drugie, kluczowym celem stało się znaczne zwiększenie bioróżnorodności, dzięki zastosowaniu wielogatunkowej, rodzimej roślinności. Ozdobne gatunki obce stanowić będą jedynie akcenty kompozycyjno-funkcjonalne. Stąd oprócz tła w postaci róży, śliwy i głogów pojawiają się tu także rokitniki.
Zieleń przyjazna dla owadów
Wiele rodzimych gatunków pojawi się też w części trawnika przekształcanego w łąkę miejską. Znajdą się tu takie rośliny jak m.in.: bniec biały, bukwica zwyczajna, chaber driakiewnik, chaber łąkowy, firletka poszarpana, goździk kartuzek i goździk kropkowany, jaskier ostry, kąkol polny, kminek zwyczajny, krwawnik pospolity i wiele innych. Duża część tych roślin stanowi cenne pożytki dla dzikich zapylaczy i innych owadów, które będą mogły się tu osiedlić. Będzie to możliwe nie tylko dzięki ustawionym na wiosnę domkom, lecz także dzięki wyznaczonym miejscom, które nie będą dostępne dla pieszych oraz nie będą koszone. Z kolei ptaki na pewno skorzystają z dobrodziejstwa pozostawionych na przyszłą zimę owoców śliwy, głogów czy dzikiej róży.
Trawnik odporny na zadeptywanie
Mając na uwadze trwałość, skrupulatnie dobrano tu także mieszankę roślin na dostępną dla pieszych część trawnika. Dobrane zostały gatunki odporne zarówno na deptanie, jak i na suszę. Wyzwaniem było także wyraźne wyznaczenie wejścia na teren pętli pomiędzy rosnącymi tam już od lat drzewami w taki sposób, aby nie zniszczyć istniejącego tuż pod powierzchnią ich systemu korzeniowego. Dlatego zdecydowano się na punktowe i powierzchniowe wstawienie zużytych betonowych podkładów tramwajowych. Dzięki temu nie trzeba było wykonywać szkodliwego dla drzew korytowania pod tradycyjną nawierzchnię utwardzoną. W przejściu zasiana została mieszanka trawnikowa, która wiosną szczelnie wypełni przestrzeń między podkładami.
Warto podkreślić także, że przełom listopada i grudnia z perspektywy dobrostanu sadzonych roślin jest dobrym terminem na tego typu prace – rośliny nie muszą być nawadniane w okresie adaptacji, a do czasu letnich upałów zdążą już wykształcić potrzebny im system korzeniowy. Teraz pozostaje nam tylko czekać na pierwsze promienie wiosennego słońca, które pobudzą do życia uśpione dziś jeszcze rośliny, a zielona poczekalnia zacznie faktycznie cieszyć intensywnością zieleni, zapachów i dźwięków.
Jędrzej Sieliwończyk
Fot Dominik Paszliński
Urząd Miejski w Gdańsku