Trójmiejscy samorządowcy mówią jednym głosem i otwarcie wyrażają obawy co do zmian w prawie oświatowym. Tzw. „lex Czarnek” to ich zdaniem centralizacja szkół, zwiększenie władzy kuratorów i zmniejszenie wpływu samorządów na to, co dzieje się w placówkach, a także niepokojące zmiany dotyczące m.in. zajęć pozalekcyjnych czy programu nauczania wiedzy o społeczeństwie. Obawy potwierdzają też opinie prawne stowarzyszeń i organizacji.
„Lex Czarnek”, jak zatytułowały propozycje zmian przygotowane przez ministra edukacji i nauki ogólnopolskie media, jest już coraz bliżej. We wtorek, 4 stycznia nad nową wersją prawa oświatowego mają pochylić się sejmowe Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży i Komisja Obrony Narodowej. To zatem już ostatni moment, aby publicznie mówić o ryzyku, które niosą za sobą możliwe poprawki w prawie oświatowym.
Samorządowcy zwołują konferencję
Pojawienie się tego tematu w planie prac legislacyjnych zmobilizowało pomorskich samorządowców do zabrania głosu i obrania wspólnego stanowiska w tej sprawie. W poniedziałek przed Pomorskim Urzędem Wojewódzkim w Gdańsku odbyła się konferencja prasowa, na której włodarze Trójmiasta, ale i innych samorządów z Pomorza podzieli się swoimi obawami dotyczącymi propozycji Ministra Edukacji i Nauki.
Na miejscu pojawili się m.in. samorządowcy z Gdyni, Gdańska, Sopotu, Słupska, Pucka, Malborka, Kwidzyna, Pruszcza Gdańskiego, Starogardu Gdańskiego, Redy, Krynicy Morskiej, Linii czy Sztumu oraz przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego czy kampanii Wolna Szkoła. Gdynię reprezentowali prezydent Wojciech Szczurek oraz wiceprezydent ds. jakości życia, Bartosz Bartoszewicz.
– Po raz pierwszy spotkaliśmy się w tak szerokim gronie samorządowców Pomorza, aby przeciwstawić się działaniom, które są procedowane i które mają upartyjnić polskie szkoły. Szkoła jest przede wszystkim miejscem, w którym dzieci i młodzież powinni odkrywać swoje pasje i marzenia, powinni się kształcić, rozwijać, zadawać różnego rodzaju pytania i szukać na nie odpowiedzi. Dziś procedowane na poziomie krajowym zmiany mają doprowadzić do tego, że odebrana będzie kompetencja w zakresie zarządzania szkołą samorządom, odebrane będą możliwości dyrektorom, nauczycielom, organizacjom pozarządowym, rodzicom, ale też samej młodzieży – kreowania programu i uczenia się. Będzie to przede wszystkim koordynowane i nadzorowane przez kuratora, który w pierwszej kolejności ma, jak wiemy, wykonywać linię narzucaną przez Ministerstwo Edukacji i Nauki. Stąd sprzeciwiamy się z tym silnym poczuciem, że to właśnie młodzież, rodzice, dyrektorzy to jest to środowisko, które powinno kreować szkołę i nie powinno bać się jakichkolwiek konsekwencji – podkreślił Bartosz Bartoszewicz, wiceprezydent Gdyni ds. jakości życia.
Centralizacja szkół i ograniczenie wpływu
Wśród głównych zastrzeżeń i obaw dotyczących tzw. „lex Czarnek” wymieniano właśnie centralizację szkół, czyli pozbawienie samorządów znacznej części wpływu na to, co dzieje się w placówkach edukacyjnych. Gmina lub powiat z roli organu prowadzącego stanie się tak naprawdę jedynie administratorem budynku, w którym działa szkoła.
Dyrektorzy szkół mają być zależni głównie od decyzji podejmowanych przez kuratora, który będzie mógł odwołać ich ze stanowiska. Inny akt prawny, nazwany „lex Wójcik” (projekt nowelizacji prawa oświatowego przygotowany przez wiceministra Michała Wójcika) ma z kolei umożliwić ich karanie za przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków, włącznie z pozbawieniem wolności. Nauczyciele i uczniowie stracą wpływ na to, jak w ich szkołach będzie realizowany program wychowawczo-profilaktyczny, a kurator będzie mógł też odgórnie decydować o prowadzonych w szkole dodatkowych zajęciach oraz o tym, kto dokładnie może je prowadzić.
To także niepokojące samorządowców zmiany w programie nauczania, gdzie nowy przedmiot – historia i teraźniejszość – wyprze wcześniejszą wiedzę o społeczeństwie, jedną z dotychczasowych podstaw edukacji obywatelskiej w Polsce.
Od momentu opublikowania w zeszłym roku założeń dotyczących zmian w prawie oświatowym są one otwarcie krytykowane przez różne podmioty i organizacje. To m.in. negatywne opinie prawne wydawane przez Związek Miast Polskich, Związek Nauczycielstwa Polskiego czy Związek Gmin Wiejskich RP. Przeciwko wprowadzeniu zmian działa też ogólnopolska kampania Wolna Szkoła, która skupia m.in. samorządy, organizacje społeczne i związki nauczycielskie oraz oświatowe.
– Negatywnie opiniujemy projekt zmian ustawy prawo oświatowe. Naszym zdaniem minister edukacji i nauki przygotował zmianę ustawy, która jest niezgoda z konstytucją, albowiem samorządy gminne, miasta, powiaty i województwa realizują swoje zadania oświatowe na rachunek własny i na własną odpowiedzialność (…) Minister proponuje, aby ograniczyć naszą suwerenność i naszą samorządność – powiedział podczas poniedziałkowej konferencji Leszek Bonna, wicemarszałek województwa pomorskiego reprezentujący Pomorską Radę Oświatową.
– To, co jest w tej chwili szykowane jest absolutnym skandalem, będzie krokiem wstecz (…) Dawanie kredytu zaufania ministrowi Czarnkowi już minęło, nie możemy na to absolutnie się zgodzić – mówiła Monika Chabior, zastępca prezydent Gdańska ds. rozwoju społecznego i równego traktowania.
– Moja organizacja zaopiniowała wszystkie zmiany negatywnie. Nadal podtrzymujemy swoje stanowisko z lata minionego roku – podkreśliła Alina Molska ze Związku Nauczycielstwa Polskiego.
-Protestujemy przeciwko partyjnej szkole, a to, że będzie ona partyjna widać chociażby po HiT-cie (historia i teraźniejszość – dop. red.), który rozporządzeniem wejdzie w życie od przyszłego roku szkolnego – powiedziała podczas konferencji Magdalena Czarzyńska-Jachim, wiceprezydent Sopotu.
To nie koniec protestu – we wtorkowych obradach sejmowych komisji wezmą udział przedstawiciele nauczycieli, rodziców i uczniów oraz samorządów. Podczas posiedzenia przekażą posłom apel o odrzucenie projektu zmian skierowany do premiera, posłów i posłanek, pod którym podpisało się 25 tysięcy polskich obywateli.
Kamil Złoch
fot. Przemysław Kozłowski
UM Gdynia