W środę, 18 sierpnia na Wzgórzu św. Maksymiliana funkcjonariusze Straży Miejskiej w Gdyni złapali dwa młode lisy, które dokuczały tamtejszym mieszkańcom. W różnych miejscach miasta są ustawione żywołapki, czyli specjalne klatki do odławiania tych zwierząt. Wszystko po to, aby potem bezpiecznie wywieźć je daleko od miasta. W razie potrzeby zwierzętom jest udzielana także pomoc weterynaryjna.
Straż Miejska w Gdyni jest ostatnio zasypywana zgłoszeniami dotyczącymi pojawiających się w mieście lisów. To sprytne oraz zręczne zwierzęta, dlatego złapanie ich jest bardzo trudne. Lisy wchodzą mieszkańcom na posesje, do ogrodów, garaży, wygrzewają się na tarasach i nie reagują na obecność ludzi lub zwierząt domowych.
Lisy łatwo adaptują się do nowego środowiska. Doskonale sobie radzą zarówno w lesie, jak i w mieście, gdzie nie mają właściwie żadnych naturalnych wrogów. Dostępność pożywienia na terenach miejskich – niezabezpieczone altanki śmietnikowe, łatwy dostęp do pokarmu wystawionego dla kotów – powoduje, że lisy stały się stałym elementem naszego krajobrazu.
Jak się zachować, gdy spotkamy lisy na swojej drodze? Nie trzeba się ich bać, ale nie wolno ich też głaskać i przytulać. To dzikie zwierzęta i ze strachu mogą podrapać lub ugryźć. Jak podaje powiatowy lekarz weterynarii, w Gdyni od 1998 roku nie zanotowano przypadków wścieklizny, o którą lisy są najczęściej podejrzewane. To wszystko dzięki wykładanym w lasach doustnym szczepionkom przeciwko tej chorobie.
Co zrobić, gdy spotkamy lisa na swojej drodze?
Najlepiej przejść obok niego spokojnie, nie straszyć go, a tym bardziej nie karmić. Niestety, dokarmianie to częsta praktyka i główna przyczyna bytowania tych zwierząt na terenach miejskich.
Natomiast jeśli spotkamy lisa potrąconego przez samochód lub wyglądającego na chorego – poinformujmy o tym Straż Miejską, dzwoniąc pod całodobowy, bezpłatny numerem telefonu 986.
Patrol odłowi zwierzę i przekaże je lekarzowi weterynarii, który udzieli mu pomocy.
Magdalena Śliżewska
UM Gdynia