Średnio trzy razy może wzrosnąć liczba nasadzeń zastępczych. Zapewnią to nowe przepisy w prawie miejscowym w sprawie ochrony zieleni na terenie Gdańska. Celem wprowadzanych zmian jest m.in. ujednolicenie zasad dotyczących zieleni przy inwestycjach oraz zrównoważony rozwój miasta przy jednoczesnym zachowaniu bioróżnorodności. Piotr Borawski, zastępca prezydenta ds. przedsiębiorczości i ochrony klimatu zaprezentował założenia nowej zielonej polityki Gdańska.
W środę, 4 sierpnia odbyła się konferencja prasowa, podczas której zaprezentowane zostały główne elementy projektu uchwały, która ma wejść pod obrady Rady Miasta Gdańska na najbliższej sesji. W ślad za uchwałą, w życie wejdzie również zarządzenie Prezydenta Miasta Gdańska, które nada nowym przepisom moc wykonawczą.
– Tak jak zapowiadałem na czerwcowej sesji absolutoryjnej, przy okazji Raportu o Stanie Miasta, na sesję sierpniową skierujemy pod obrady radnych projekt uchwały dotyczącej nowej zielonej polityki, dotyczącej zasad wycinek i nasadzeń zastępczych. Jeżeli uchwała zostanie przyjęta i zaakceptowana przez służby pana wojewody, to za tą uchwałą będzie szło również zarządzenie prezydenta Miasta Gdańska, które już jest przygotowane. Te dwa dokumenty stanowią całość nowej zielonej polityki Gdańska – tłumaczy Piotr Borawski, zastępca prezydenta ds. przedsiębiorczości i ochrony klimatu.
Przepisy dotyczące usuwania zieleni
Wbrew często powielanej opinii, Prezydent Miasta Gdańska nie jest jedynym organem wydającym decyzje zezwalające na usuwanie zieleni na terenie naszego miasta. W przypadku, kiedy inwestycja realizowana jest na działce gminnej, taką decyzje wydaje Marszałek Województwa Pomorskiego. Dla terenów wpisanych do rejestru zabytków jako park, ogród lub inna forma zaplanowanej zieleni decyzje wydaje konserwator Zabytków. Natomiast w przypadku terenów leśnych organem decyzyjnym jest Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych.
W imieniu Prezydenta Miasta Gdańska, decyzje wydaje Wydział Środowiska Urzędu Miejskiego w Gdańsku. W przypadku decyzji wydawanych przez ten organ, inwestorzy wnioskujący o usunięcie zieleni, muszą liczyć się z pewnymi obciążeniami. Wszędzie tam, gdzie jest to możliwe, Wydział Środowiska nakłada na wnioskujących obowiązek przeprowadzania nasadzeń zastępczych. Jeżeli nie ma takiej możliwości, muszą oni się liczyć z koniecznością uiszczenia stosownych opłat. Co ważne środki pochodzące z tych opłat mogą być przeznaczone wyłącznie na cele środowiskowe.
– Są to tak zwane środki znaczone. Ich wydatkowanie jest szczegółowo kontrolowane przez wiele organów naszego państwa. My nie możemy wydać tych pieniędzy na promocję miasta, edukację czy pensję dla administracji. Wydajemy je na konkretne cele środowiskowe takie jak nowe nasadzenia, wymiana kopciuchów czy Ekopatrol – wyjaśnia Piotr Borawski, zastępca prezydenta ds. przedsiębiorczości i ochrony klimatu.
W ustawie przewidziane są pewne wyjątki, które umożliwiają wycinkę bez nasadzeń zastępczych oraz opłat. Dotyczy to m.in. osób fizycznych chcących usunąć zieleń na prywatnej działce. Taki wyjątek stanowią też inwestycje kolejowe oraz drogowe – realizowane w oparciu o specustawę dotyczącą szczególnych zasad przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych.
– Ważnym aspektem jest również ustawa potocznie nazywana Lex Szyszko, która weszła w 2017 roku i która drastycznie zmniejszyła kwoty za wycinki – podkreśla Piotr Borawski.
Nowe przepisy
Zaprezentowany dziś projekt uchwały zakłada zdecydowane zwiększenie liczby nasadzeń zastępczych. Celem zaproponowanych rozwiązań jest wprowadzenie jednolitych zasad dotyczących zieleni przy inwestycjach. Nowe przepisy ułatwią też zrównoważony rozwój miasta przy jednoczesnym zachowaniu bioróżnorodności, a kwestie dotyczące nasadzeń zastępczych staną się jaśniejsze. Łatwiejsze też będzie tworzenie kompleksowej i przejrzystej dokumentacji przyrodniczej. Kolejnymi ważnymi celami są zachowanie drzew i krzewów w dobrym stanie zdrowotnym oraz wybór najmniej inwazyjnych zabiegów pielęgnacyjnych.
Zgodnie z nowym prawem, do wszystkich wniosków o usunięcie zieleni w związku z realizowaną inwestycja wymagana będzie dokumentacja przyrodnicza. Będzie ona zawierać m.in. operat dendrologiczny i inwentaryzację przyrodniczą. O liczbie nasadzeń zastępczych będą decydowały różne kryteria takie jak m.in. przepisy wynikające z ustawy, obwód drzew, miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, przyczyny usunięcia, stan sanitarny usuwanych drzew, a także gatunki drzew do nasadzeń.
Przelicznik nasadzeń
W zależności od obwodu drzewa i grupy, do której to drzewo należy, będzie stosowana adekwatna kompensacja przyrodnicza. W przypadku drzew należących do pierwszej grupy, czyli takich gatunków jak topola, wierzba, kasztanowiec zwyczajny, klon jesionolistny, klon srebrzysty, robinia akacjowa czy platan klonolistny o obwodzie od 1 do 50 cm konieczne będzie nasadzenie jednej sztuki drzewa za każde usunięte. Liczba nasadzeń rośnie wraz ze wzrostem obwodu wycinanych drzew. I tak np. za każde, należące do pierwszej grupy, usunięte drzewo o obwodzie od 151 do 200 cm inwestor będzie musiał nasadzić 5 nowych drzew, zaś za te, które mają obwód przekraczający 200, a nie większy niż 250 cm aż 6 sztuk nowych drzew. Każde usunięte drzewo z pierwszej grupy o obwodzie pnia przekraczającym 250 cm, będzie musiało być zastąpione aż 7 sztukami nowych drzew. Jeżeli chodzi o drzewa z drugiej grupy, wycinka drzew o obwodzie przekraczającym 80 cm będzie wiązała się z koniecznością uiszczenia opłaty.
Nowe przepisy wprowadzają także modyfikatory, które mogą zwiększyć lub zmniejszyć liczbę koniecznych nasadzeń zastępczych. Jeżeli chodzi o okoliczności, które mają wpływ na zwiększenie liczby nasadzeń, to są to m.in. zapisy planu zagospodarowania przestrzennego. Innym czynnikiem, który podwaja liczbę drzew, które muszą się pojawić w zamian za te wycięte, jest sytuacja, gdy usuwane drzewo znajduje się na tzw. Ogólnomiejskim Systemie terenów Aktywnych Biologicznie. Z kolei modyfikatorem zmniejszającym liczbę koniecznych nasadzeń zastępczym może być zły stan techniczny lub zdrowotny drzewa. Zmniejszenie może też nastąpić, gdy przyczyną usunięcia jest zapewnienie bezpieczeństwa, kolizja lotnicza lub gdy drzewo usuwane jest z terenów Rodzinnych Ogródków działkowych, lub z terenów przemysłowych.
Podobny przelicznik będzie obowiązywał w przypadku krzewów. Za każdy 1 m2 usuniętych krzewów, zgodnie z nowymi przepisami będzie trzeba posadzić 2m2 nowych krzewów. Analogicznie jak w przypadku drzew będą obowiązywały modyfikatory zwiększające lub zmniejszające powierzchnię nasadzeń.
Parametry nasadzeń
W celu zachowania bioróżnorodności preferowane będą gatunki rodzime, a wykluczane gatunki obce, w szczególności te inwazyjne. Wyłącznie do wyjątkowych sytuacji, ograniczona zostanie możliwość stosowania form ozdobnych. Ma to związek z zachowaniem historycznego charakteru na terenach,
gdzie realizowane są nasadzenia. Preferowany obwód roślin stosowanych przy nasadzeniach zastępczych to 16 cm -20 cm. Rośliny o takim obwodzie mają duży odsetek przeżywalności. Nie bez znaczenia jest tu również dostępność takich właśnie sadzonek w szkółkach.
Gdzie pojawią się nowe drzewa?
Zgodnie z przyjętymi założeniami zaprezentowanej dziś uchwały, w pierwszej kolejności nasadzenia zastępcze muszą zostać wykonane na działce, z której wcześniej drzewa zostały wycięte. Jeżeli z jakiś istotnych powodów, takie rozwiązanie nie jest możliwe, to kolejnym wskazaniem jest teren prowadzonej inwestycji. Jeżeli to również nie będzie wykonalne, wówczas nasadzenia mogą być przeprowadzone na trenach gminnych w uzgodnionym z Zarządem Dróg i Zieleni, miejscu na terenie Gdańska.
Szanse i zagrożenia
Nowa zielona polityka Gdańska może przyczynić się do zwiększenia powierzchni zieleni w naszym mieście. Może się również przyczynić do poprawy jakości nasadzeń, a także dopasowania ich do zmian klimatycznych. Po stronie zagrożeń należy wymienić większą liczbę postępowań dotyczących wycinki drzew bez zezwolenia oraz brak możliwości zrównoważenia wycinek na terenach kolejowych. Nowe prawo może spowodować też zmniejszenie wpływów do budżetu miasta z tytułu opłat środowiskowych.
Tereny leśne
Podczas dzisiejszej konferencji Radna Beata Dunajewska, przewodnicząca klubu Wszystko dl Gdańska odniosła się do kwestii wycinek prowadzonych na terenach zarządzanych przez Lasy Państwowe.
– Chciałabym się odnieść do inwestycji na Stogach. Zielona Fala Trójmiasto donosiła, że na tamtych terenach zostanie wyciętych 20 tysięcy drzew. Ta informacja zbulwersowała opinię publiczną i nas radnych. Po wnikliwej analizie okazało się, że Prezydenta Miasta wydał zgodę na wycinkę 247 drzew. Obecnie są procedowane wnioski na około 1200 drzew i to wszystko, jeśli chodzi o tereny należące do Skarbu Państwa. Reszta terenów należy do Lasów Państwowych. Mamy niewielki wpływ na to, ile drzew zostanie wyciętych i ile zgód otrzyma inwestor. Nie mamy pojęcia, gdzie trafią pieniądze, które inwestor zapłaci za wycinkę drzew. Tymi funduszami dysponuje Dyrekcja Lasów Państwowych. W tym przypadku nie ma mowy o nasadzeniach zastępczych ani że pieniądze z wycinek trafią do Gminy Miasta Gdańska, jak to dzieje się w przypadku zgód procedowanych przez Prezydenta – mówiła Beata Dunajewska. – Apelujemy o przejrzystość wpływu pieniędzy i przejrzystość realizacji zgód wydawanych na wycinkę na terenach Lasów Państwowych. Na tych terenach trwa rzeź drzew. Chcielibyśmy, żeby ktoś zastanowił się nad gospodarką leśną na trenach Lasów Państwowych, i żeby uświadomiono sobie, że drzewa wycina się w kilka minut, a rosną one kilkadziesiąt lat. Jako radni Miasta Gdańska apelujemy, żeby powstrzymać tę bardzo niekorzystną dla środowiska tendencję. Chcielibyśmy zachować jak największą liczbę drzew – przekonywała gdańska radna.
Wyzwania dla ministerstwa
Z kolei Cezary Śpiewak-Dowbór, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej wskazał na problemy, które wynikają z przepisów ogólnokrajowych.
– To, na czym nam najbardziej zależy to kwestia nasadzeń zastępczych. To niezwykle ważne, żeby drzewa były odtwarzane tam, gdzie jest teren inwestycyjny i gdzie jest konieczność zastąpienia starych drzew nowymi. Żeby te rozwiązania były skuteczne, niezwykle ważna jest decyzja na poziomie ustawowym, nad którym powinno się pochylić Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz parlamentarzyści dzisiejszej większości sejmowej, nad powiększeniem opłat. Te opłaty powinny mieć w naszym przekonaniu charakter odstraszający. Każdy, kto tworzy inwestycje, powinien się trzy razy zastanawiać czy wyciąć drzewo, czy nie. Jeśli te stawki byłyby odpowiednio wyższe, byłyby przykładowo takie jak przed Lex Szyszko, czyli sprzed 2017 roku a jeszcze najlepiej zwaloryzowane do takiego realnego poziomu, bo siła nabywcza pieniądza się w czasie zmienia. Każdy z inwestorów powinien się zastanowić, czy wówczas opłaca mu się tworzenie takiej inwestycji, w takim konkretnym kształcie. Przy tak niskich opłatach karnych za wycinkę drzew, ta motywacja dla inwestorów jest zbyt mała – wyjaśniał Cezary Śpiewak-Dowbór
Cała konferencja dostępna jest na stronie gdansk.pl
Jędrzej Sieliwończyk
Urząd Miejski w Gdańsku