Żółto-czarni zdobywają halę Orbita! WKS Śląsk Wrocław – Trefl Sopot 82:85

Czternaste zwycięstwo na koncie Trefl Sopot! Żółto-czarni wygrali w hali Orbita z WKS Śląśkiem Wrocław 85:82 (25:18, 15:18, 27:23, 18:23). Sopocianie jako drugi zespół przyjezdny wygrał w stolicy województwa dolnośląskiego i przerwał passę sześciu triumfów z rzędu rywali. Najwięcej punktów dla Trefla zdobył Łukasz Kolenda (21). 

Podobnie jak w poprzednich dwóch meczach, trener Marcin Stefański zdecydował się na piątkę Martynas Paliukenas, Michał Kolenda, Karol Gruszecki, Nuni Omot i Dominik Olejniczak. Początek należał do ostatnio najlepiej punktującego koszykarza Trefla, Nuniego Omota, dzięki któremu sopocianie wyszli na prowadzenie 4:0. Amerykańskiego skrzydłowego w kolejnych minutach wsparli Dominik Olejniczak i Martynas Paliukenas. Obaj prezentowali swoje popisowe zagrywki, czyli efektowne wsady Dominika oraz przechwyty w wykonaniu Martynasa. Te trio, czyli Nuni, Dominik i Martynas w pierwszych siedmiu minutach łącznie zdobyli dziewiętnaście oczek i był to cały dorobek Trefla, który prowadził różnicą pięciu punktów (14:19). Napędziło to żółto-czarnych. Niezwykle ważną informacją był fakt, iż na parkiet po przerwie spowodowanej zarażeniem koronawirusem wrócili TJ Haws oraz Paweł Leończyk i od razu „zaznaczyli się” w meczu. Kapitan Trefla zdobył punkty spod kosza, a TJ popisał się… efektownym blokiem! Po 10 minutach gry żółto-czarni prowadzili 25:18.

Drugą część meczu celnym rzutem zza linii 6.75 metra zainaugurował Łukasz Kolenda. Odpowiedział Elijah Stewart, ale po chwili kolejne oczka dorzucił „Leon”. Trefl miał dziesięć oczek zapasu, lecz we wrocławskiej drużynie z każdą minutą rozkręcał się Ben McCauley. Amerykański podkoszowy zdobył siedem punktów z rzędu i Śląsk zbliżył się na trzy oczka (27:30). Passę rywali przełamał celnymi rzutami wolnymi Michał Kolenda. Kolejne akcje obu drużyn nie kończyły się celnymi rzutami do kosza, a na taki obrót spraw zareagował trener Śląska, Oliver Vidin, który poprosił o pierwszą przerwę na żądanie. Nie zmieniło to obrazu gry… i swój czas postanowił wykorzystać Marcin Stefański. Złą wiadomością był fakt, iż nasz zespół chwilę później zanotował piąty faul, a gracze Śląska wykorzystali to. Dwa razy trafili Aleksander Dziewa oraz Kyle Gibson i wrocławianie zbliżyli się na jedno oczko. Na szczęście, na 30 sekund przed końcem drugiej kwarty, za trzy trafił Karol Gruszecki. W ostatnich sekundach po dwa oczka dołożyli jeszcze Aleksander Dziewa i Łukasz Kolenda, a na przerwę zespoły schodziły przy wyniku 40:36 dla Trefla Sopot!

Zacięta gra kontynuowana była na początku drugiej połowy. Kolejne punkty do dorobku drużyny dokładali Nuni Omot i Dominik Olejniczak. Ponadto nasz amerykański skrzydłowy z dobrej strony pokazał się też w defensywie, gdy efektownie zablokował Ivana Ramljaka. Niestety, wrocławianie cały czas napierali. Ciężar gry w drużynie Śląska wziął na swoje barki Kyle Gibson. Jego trójka, a następnie punkty w kontrze pozwoliły wrocławianom po raz pierwszy w meczu wyjść na prowadzenie (47:46). Nie czekał z reakcją Marcin Stefański, który poprosił o czas. Jego wskazówki dały natychmiastowe efekty. Po powrocie na parkiet najpierw za trzy trafił Nuni Omot, a następnie Łukasz Kolenda i Trefl ponownie był z przodu (47:52). Tym razem o czas poprosił trener Śląska. Nie zatrzymało to sopocian -trzeci raz z rzędu za trzy trafił tym razem Karol Gruszecki! Passę sopocian celną trójką przerwał Elijah Stewart, lecz Trefl nie pozwolił rozpędzić się wrocławianom. Kolejne oczka dorzucili Nuni Omot i Łukasz Kolenda, a zespół Marcina Stefańskiego na 2:34 minut przed końcem trzeciej kwarty miał dziesięć punktów zapasu (50:60). O jeszcze jedną przerwę poprosił trener Vidin, ale na niewiele to się zdało. Trzeci raz za trzy trafił Łukasz Kolenda, a kiedy w kontrach punkty zdobyli TJ Haws i Karol Gruszecki, Trefl wyszedł na najwyższe, trzynastopunktowe prowadzenie (54:67)! Ostatnia minuta trzeciej kwarty należała jednak do wrocławian, którzy zdobyli w tym czasie pięć punktów i przed czwartą kwartą tablica wyników pokazywała rezultat 59:67.

Początek ostatniej części meczu nie ułożył się po myśli sopocian. Koszykarze Trefla szybko łapali kolejne faule, a dodatkowo punkty zdobywali wrocławianie. Kiedy za trzy trafił Stewart, Śląsk miał już tylko trzy oczka straty (66:69). Na szczęście w odpowiednim momencie żółto-czarni uporządkowali szyki defensywne. Trefl ruszył do przodu, a wrocławianie zatrzymywali ataki rywali faulami. Sopocianie mieli cztery szanse z linii rzutów wolnych, ale wykorzystali z nich zaledwie jedną. Szybko się to zemściło. Dwa razy po faulu trafił Aleksander Dziewa, a kiedy trójkę dorzucił Kyle Gibson, to Śląsk prowadził 71:70. Na szczęście, podobnie jak w trzeciej kwarcie, koszykarze Trefla szybko wrócili na prowadzenie – akcja „2+1” Martynasa i dwa celne rzuty wolne Dominika i na tablicy wyników mieliśmy rezultat 71:75. Ponadto pierwszą, ale jakże ważną trójkę, trafił Michał Kolenda. Śląsk odpowiedział wolnymi Stewarta, lecz po chwili z bardzo trudnej pozycji punkty zdobył Dominik Olejniczak. W końcówce meczu ciężar gry Trefla na swoje barki wziął Łukasz Kolenda. Nasz 21-letni rozgrywający prezentował odważne szarże w stronę kosza i, co najważniejsze, zdobywał punkty – czy to trafiając z linii rzutów wolnych, czy z akcji. Jeden „osobisty” wykorzystał też Michał Kolenda i na 30 sekund przed końcem meczu sopocianie prowadzili 85:79. Wydawało się, że przewaga jest bezpieczna, lecz gospodarze nie powiedzieli ostatniego słowa. Najpierw Śląsk świetnie rozegrał wznowienie z boku, zdobywając punkty akcją „2+1”, a następnie przechwycił piłkę i miał szansę na doprowadzenie do remisu, lecz piłka rzucana przez Kyle’a Gibsona i Strahinje Jovanovicia nie znalazła drogi do kosza. Sopocianie jako drugi zespół przyjezdny zdobył wrocławską halę Orbita i mógł cieszyć się z 14. zwycięstwa w Energa Basket Lidze 2020/2021!

WKS Śląsk Wrocław: Kyle Gibson 19, Ben McCauley 17, Aleksander Dziewa 10, Ivan Ramljak 9, Strahinja Jovanović 3 oraz Elijah Stewart 22, Michał Gabiński 2, Mateusz Szlachetka 0, Szymon Tomczak 0

Trefl Sopot: Nuni Omot 17, Dominik Olejniczak 14 (10 zb.), Martynas Paliukenas 9, Michał Kolenda 8, Karol Gruszecki 8 oraz Łukasz Kolenda 21 (5 as.), Paweł Leończyk 6, TJ Haws 2, Witalij Kowalenko 0

Trefl Sopot SA

Poprzedni artykułPowitaj dzień na bogato i wygraj 100 000 złotych
Następny artykułIndykpol AZS wygrywa bez straty seta!
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze