Gdy moda na morsowanie trwa w najlepsze, oni przenoszą pływanie w środku zimy na zupełnie inny poziom. Mowa o wojskowych nurkach, którzy w zeszłym tygodniu ćwiczyli nurkowanie na dużych głębokościach w Zatoce Gdańskiej. Zarówno za dnia, jak i pod osłoną nocy.
Ostatnie tygodnie to ogromna popularność kąpieli w zimnej wodzie. Morsami chcą być wszyscy – nawet jeśli do tej pory nie myśleli o wejściu do morza lub jeziora w środku zimy. Kiedy Polacy dosłownie przełamują pierwsze lody z lodowatą wodą, specjaliści bez problemu zanurzają się w morskich głębinach na kilkadziesiąt metrów. Nawet teraz, w połowie stycznia.
W zeszłym tygodniu specjalistyczne szkolenie morskie przeszli w ten sposób wojskowi nurkowie. To ćwiczenia doskonalące umiejętność nurkowania na dużych głębokościach, z wykorzystaniem tzw. dzwonu nurkowego. Za bazę dla szkolących się w zimnych wodach Zatoki Gdańskiej posłużył okręt ratowniczy Marynarki Wojennej – ORP „Lech”.
– Najbardziej złożonym epizodem było prowadzenie prac podwodnych z wykorzystaniem dzwonu nurkowego. Ten etap szkolenia nurkowie doskonalili zarówno w warunkach dziennych, jak i nocnych – relacjonuje 3. Flotylla Okrętów MW z Gdyni.
Ćwiczenia głębokiego nurkowania trwały łącznie pięć dni. W efekcie załoga okrętu ratowniczego ma być gotowa do podjęcia akcji ratunkowych w każdych warunkach, niezależnie od okoliczności.
Przy okazji szkolenia na Zatoce Gdańskiej marynarze realizowali też różne scenariusze sytuacji kryzysowych. To m.in. próba gaszenia pożaru, usuwania skutków przebicia kadłuba poniżej linii wodnej, pierwsza pomoc i przygotowanie poszkodowanego do ewakuacji medycznej.
Sam ORP „Lech” jest dużym okrętem ratowniczym przystosowanym do wykonywania zadań ratowniczych. Okręt może uczestniczyć np. w poszukiwaniu i ewakuacji rozbitków, udzielać pomocy innym statkom i okrętom w zakresie zwalczania przecieków, awarii systemu wodnego czy holowania i ściągania z mielizny. Okręt prowadzi prace podwodne na głębokościach do 50 metrów, a przy wykorzystaniu sztucznych mieszanin oddechowych – nawet do 90 metrów. Dzięki temu może udzielać pomocy zanurzonym okrętom podwodnym oraz wydobywać z dna morskiego różne obiekty.
Kamil Złoch
UM Gdynia