Jak co roku, miesiąc listopad, to okres dla każdego z nas wielkiej zadumy. Dzień Wszystkich Świętych oraz Dzień Zaduszny to wspomnienia o naszych zmarłych, którzy pozostawili w nas wspomnienia z zasady tylko dobre.
Mimo zamknięcia cmentarzy, znaleźliśmy miejsce do refleksji nad wartością ludzkiego życia
Stojąc nad grobami zamyślamy się w głębie swej duszy i zastanawiamy się nad życiem i śmiercią.Ludzie wierzący, dodatkowo modlą się za swoich bliskich mając nadzieję, iż zmarli doczekali życia wiecznego. W tym roku z powodu pandemii, która doświadcza cały świat jesteśmy pozbawieni możliwości przemyśleń i zadumy nad grobami naszych bliskich. Zapewne wielu z nas poirytowała ta sytuacja. Ale dlaczego? Nowa sytuacja dała nam nową wartość- jaką? Wartość myślenia. Każdy z nas musi się zastanowić w jaki sposób znaleźć łączność z tymi co odeszli. Zawsze były piękne kwiaty i zapalone znicze na grobach spotkania i modlitwa za zmarłych, tym razem nie- pustka i strach? Nie, dla ludzi wierzących nie ma strachu, dla ludzi wierzących jest modlitwa i zaduma.
Mimo zamknięcia cmentarzy, była i jest też możliwość modlitwy i zadumy nad grobami. Cytując słowa św. Jana Pawła II wypowiedziane w 1987 r. na Westerplatte do młodzieży, które brzmiały „Każdy z Was młodzi przyjaciele znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte”.
W naszym regionie znajdziemy mnóstwo miejsc, gdzie historia pokazała jak wielką rolę odegrało wiele polskich pokoleń walcząc w obronie życia, przeciwstawiając się cywilizacji śmierci. W naszym regionie czasy niezwykle trudne dla Polaków można odnaleźć w lesie w Szpęgawsku koło Starogardu Gdańskiego. Pojechaliśmy się tam pomodlić nad mogiłą pomordowanych Polaków.
W okolicy Starogardu Gdańskiego przy drodze nr 22 jadąc od Starogardu Gdańskiego w kierunku Malborka i Elbląga jest las Szpęgawski. Miejsce uświęcone krwią pomordowanych. Wysiadając z samochodu przy pomniku w kształcie Znaku Rodła rozpoczynamy naszą pielgrzymkę do miejsca gdzie w okresie 1 września 1939 roku – stycznia 1940 r. hitlerowskie Niemcy zamordowali blisko 7000 osób z ziemi kociewskiej . Odcinek liczący blisko 1700 metrów maszerujemy drogą krzyżową mijając poszczególne stacje wyrzeźbione w kamiennych głazach. Kończąc drogę krzyżową dochodzimy na miejsce masowej egzekucji do monumentu pamięci i licznych grobów masowych. W tym momencie w człowieku zaczyna serce bić inaczej- smutek i zaduma spiętrza się. Chodząc pomiędzy mogiłami zapalając znicze, modląc się za dusze pomordowanych przychodzi na myśl pytanie: „W tym miejscu człowiek zamordował człowieka. Silniejszy oprawca niemiecki zamordował słabszych od siebie”. Wczoraj, 1 listopada, ku naszemu zdziwieniu nad mogiłami zmarłych było wielu ludzi z naszego regionu. Patrząc na tablice rejestracyjne samochodów widać przyjezdnych z Kwidzyna, Elbląga, Malborka, Tczewa, Trójmiasta i Starogardu Gdańskiego. Widać, że podobnie jak My szukali w te dni więzi ze zmarłymi, szukali odpowiedzi na to jak bardzo powinniśmy szanować życie każdego człowieka. Nie można zabijać drugiego człowieka, tylko dlatego, że nie pasuje on do naszej wizji świata, chcemy by przyszłość płynęła bez niego.
Wymiar tragicznej historii Polski z II wojny światowej, gdzie Polacy HEROICZNIE walczyli o życie Żydów lub swoich bliskich, rodzin, rodaków nasuwa pytanie do tego co dzieje się obecnie.
Czy osoby biorące udział w Ogólnopolskim Strajku Kobiet gdyby szły przez Las Szpęgawski wspomnianym 1700 metrowym odcinkiem Drogi Krzyżowej i dochodząc do monumentu pamięci i grobów masowych, gdzie widnieje napis: „Stojąc dziś z pochyloną głową pełni zadumy i bolesnego skupienia” potrafili by powiedzieć:
- Krzyczeć wulgarne hasła
- Krzyczeć i nieść transparenty „Aborcja na żądanie”
- Życie ludzkie jest nieważne, Aborcja bez Granic jest OK!
W imię czego organizatorzy ponoć Strajku Kobiet, wciągają młodych ludzi w swoje polityczne rozgrywki i interesy. Ponoć protesty są oddolnymi ruchami Kobiet walczącymi tylko o kwestie aborcji, tymczasem od kilku, kilkunastu dni organizatorka Strajków Kobiet Marta Lempart wraz ze swoimi koleżankami forsuje coraz to większą listę postulatów dotyczącą już nie tylko spraw aborcji bez granic, ale także m.in. prawa osób LGBT, rynku pracy, świeckiego państwa, zaprzestania finansowania Kościołów, ochrona klimatu i praw zwierząt!
Odbyło się już pierwsze spotkanie pierwszej Rady Konsultacyjnej Strajku kobiet w skład, której weszły znane postaci świata polityki: Barbara Labuda, Danuta Kuroń, Dorota Łoboda, Katarzyna Pikulska, Bożena Przyłuska, Dominika Lasota, Nadia Oleszczuk, Robert Hojda, Kinga Łozińska, Paweł Kasprzak, Jacek Wiśniewski, Monika Płatek, Katarzyna Bierzanowska, Sebastian Słowiński, Michał Boni, Mirosława Makuchowska, Aleksandra Kaczorek, Beata Chmiel, Roman Kurkiewicz, Piotr Szumlewicz.
Zawsze tego typu protesty mają swojego niespełnionego Guru albo osoby mające aspiracje bycia politykami. Tak było, np. podczas protestu rodziców z dziećmi niepełnosprawnymi. Przez blisko kilka tygodni okupowali oni Sejm z dziećmi na podłogach. Jedna z matek mówiła, że nie robi tego dla kariery politycznej, chwilę później po strajku została Posłem z list opozycji, a problemy dzieci niepełnosprawnych i ich rodziców dalej pozostawiają wiele do życzenia.
Czy obecny Strajk Kobiet ma inne podłoże? Trudno w to wierzyć, wystarczy popatrzeć na organizatorów i wspierających ich polityków. Czy któraś z nich korzystając z zadumy 1 listopadowej pomyślała nad grobami zmarłych, jak cenne jest życie ludzkie? Doszło do tego, że zamiast choć na 1 dzień wspominać zmarłych, media społecznościowe i wiele telewizji dalej relacjonowała w większości protesty promujące aborcję na życzenie.
„Każdy musi mieć jakąś słuszną sprawę o którą nie można nie Walczyć, jakiś obowiązek, powinność od której nie wolno się uchylać, nie można ZDEZERTEROWAĆ.Wreszcie, jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte. Utrzymać i obronić, w sobie i wokół siebie, obronić dla siebie i dla innych. I my też musimy być świadomi, że mamy wartości, o które musimy walczyć, że są ideologie, które występują przeciw Bogu i człowiekowi, którym musimy się sprzeciwić. I nie ma co szukać wygodnej ucieczki w polityczne kompromisy ze złem. Trzeba czuwać i wybierać Chrystusa, nawet gdy cena za to jest wysoka. „Tanie chrześcijaństwo”, chrześcijaństwo w wersji light to oszustwo. Każdy z nas musi stoczyć walkę o swoje Westerplatte”.- mówił podczas homilii św. Jan Paweł II.
Podejście św. Jana Pawła II do tematu aborcji jest dobrze znane wszystkim Polakom i musimy je odnieść także w kontekście naszej ojczyzny, jej przyszłości o którą tak dzielnie niegdyś walczyli nasi przodkowie sprzeciwiając się złu jakie niosła II wojna światowa mająca za nic szacunek do życia drugiego człowieka.
Na koniec w kontekście naszego spaceru po lesie Szpęgawskim, jaki zgotował system totalitarnych Niemiec, zachęcamy do przeczytania artykułu portalu rp.pl mówiącym o tym gdzie po raz pierwszy na świecie ustanowiono legalizację aborcji. Czy w tym kierunku chcemy podążać, te ustroje totalitarne mają być wzorem naszego codziennego życia?
Z tymi myślami i z tymi pytaniami zostawiamy Państwa na najbliższe listopadowe dni. Warto doszukiwać się nowej wiedzy w zagadnieniu aborcji, nie podążać ślepo za tłumem, który nie zawsze wiedzie w dobrym kierunku.