Solidarność to nie hasło „Wypierd*lać”, Solidarność to nie są transparenty „Je**ć PiS” czy „Moje Ciało, Moje Sprawa”, Solidarność to porozumienie całego społeczeństwa, Solidarność to słuchanie poglądów drugiej strony, a nie własny egoizm. Trwające od kilku tygodni protesty Kobiet próbują wybić się na Nową Solidarność, która obali mury niczym w latach 80-tych. Niestety, różnic jest nadzwyczaj dużo, a mury i to coraz wyższe stawiają dla reszty społeczeństwa protestujący….
Protestujcy tracą społeczną akceptację! W swojej przedwczesnej euforii nie widzą tego…
Obecna sytuacja, jaka panuje na świecie i w Polsce w skutek kryzysu gospodarczego i trwającej światowej pandemii nie służy żadnemu rządowi na świecie. Tymczasem w Polsce, obecni protestujący i wielu liderów opozycji, wybiera dla siebie protest, który z każdym dniem szkodzi wizerunkowo nie partii rządzącej, a tym co go rozpoczęli i dalej kontynuują. Strajkujące Kobiety i opozycja przelicytowały, tracą społeczne poparcie w proteście, którego wydawało się nie można było przegrać. A jednak….
Podkreśla to już nawet Władysław Frasyniuk, odnosząc się do najnowszego wywiadu dla Newsweeka Marty Lempart, liderki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Kobiety, opozycja szturmem ruszyły na ulicę po orzeczeniu TK w sprawie aborcji w Polsce. Było to na tyle zaskakujące, gdyż zazwyczaj na ulicę wychodzi się dopiero wtedy gdy wyczerpują się możliwości prawne i dialogu ze stroną rządzącą oraz gdy nie widać światełka w tunelu w rozwiązaniu pokojowym sprawy, zwłaszcza w czasie pandemii. A akurat wielu prawników od początku miało sporo zastrzeżeń co do orzeczenia ze względu na skład orzekający w sprawie.
W internet poszło jednak sporo grafik (nie rozsyłała ich strona rządząca), o tym, że Kobiety będą zmuszone rodzić dzieci bez głowy i zaczęło się…. Kobiety i wielu mężczyzn licznie wybiegli na ulice. Forma marszów, szokowała wielu. Przez kilka tygodni zamiast piekła kobiet, mieliśmy piekło na ulicach polskich miast.
Co oglądaliśmy na ulicach polskich miast w ostanie tygodnie?
- – zakłócanie nabożeństw
- -dewastowanie Kościołów, symboli religijnych, mienia prywatnego i samorządów
- wulgaryzmy
- – parodiowanie śmierci Janka Wiśniewskiego w latach 80-tych w Trójmieście
- – wieszanie transparentów na Krzyżu na Giewoncie
- – nie przestrzeganie żadnych wytycznych reżimu sanitarnego w czasie pandemii koronawirusa
Zero dystansu społecznego w warszawskim metrze – młodzież wykrzykuje Jeb*ć PiS
Młodzież prowadząca „dialog” z księdzem w Szczecinku:
Posłanki i przedstawiciele Lewicy z przerobionym hasłem Solidarność na Wypier**lać:
Marta Lempart, zagrzewa do ataków na Kościół w Radiu Zet: https://propolski.pl/marta-lempart-wzywa-do-niszczenia-fasad-kosciolow/
Politycy opozycji wspierają Marsze Kobiet w czasie pandemii koronawirusa. Rafał Trzaskowski, Borys Budka, Szymon Hołownia, którzy jeszcze nie dawno obawiali się wyborów drogą pocztową nie widzą problemu w wielo tysięcznych marszach:
Strajkujący w Marszu Kobiet śpiewają Mury runą Jacka Kaczmarskiego, w Gdyni parodiują śmierć Janka Wiśniewskiego. Czy to normalne?
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=3290883987627926&id=132534620129561
https://narodowcy.net/parodia-smierci-janka-wisniewskiego-na-strajku-kobiet-w-gdyni/
Opozycja popełnia olbrzymi błąd wizerunkowy, strajk Kobiet powinien być już dawno wygaszony…
Od wielu dni, jak mantrę, politycy opozycji, którzy dalej apelują o wspieranie Strajku Kobiet, mówią, że za wszystko odpowiedzialny jest Prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Marketingowo było to świetne zagranie, ale do pewnego czasu. Emocje, które są w protestujących jak najbardziej mogły wybuchnąć spontanicznie i była potrzeba wykrzyczenia swoich obaw, nawet wulgarnie bo w niektórych sytuacjach trudno o spokojny ton. Jednakże po tygodniu, gdy Strajk zaczął się przeradzać nie w Strajk o walkę o prawa Kobiet, a w Strajk o obalenie rządu PiS (ultimatum Marty Lempart) reszta opozycji powinna się zreflektować i nie brnąć w ślepą uliczkę zastawioną przez Lewicę.
Zwłaszcza, gdy Prezydent Andrzej Duda wyszedł z propozycją załagodzenia sporu i chęci rozmowy z protestującymi.
Mądra opozycja, w tym momencie, powinna porzucić skrajności prezentowane przez Martę Lempart i w tym momencie przedstawić postulaty zdecydowanej większości kobiet idących w tych marszach, które wcale nie były i nie są za aborcją na życzenie.
Dlaczego w tym momencie nie pojawiły się postulaty, które mogły dotyczyć tylko przyszłych rodzin, tj.:
- – godne wsparcie dla rodzin, które urodzą dzieci z niepełnosprawnością
- ułatwienie praw do adopcji dzieci
- – godne wsparcie dla Domów Dziecka, stowarzyszeń wychowujących i pomagającym samotnym dzieciom
- – dofinansowanie i systemowe wsparcie dla młodych mam, obawiających się narodzin dziecka
- – podjęcie rozmów o doprecyzowanie istniejącego kompromisu z lat 90-tych, gdy jednak światopoglądowo świat był w innym miejscu niż obecnie
To były by prawdziwe postulaty, które mogłyby doprowadzić do jedności i Solidarności Polaków w temacie aborcji.
Dodatkowo opozycja zapędziła się w ślepą uliczkę dotyczącą upadku służby zdrowia. Gdyby Strajki ustały, zmieniły swoją formułę, to za wszelkie zakażenia koronawirusem winę można byłoby zrzucić na PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Opozycja i protestujący dalej tłumnie paradują po ulicach polskich miast, mimo, że widzą zapaść służby zdrowia i straszliwe historie o jakich donoszą ratownicy medyczni.
W tej sytuacji społeczeństwo zacznie tracić sympatię do strony strajkującej. Wszystko byłoby ok dopóki nie zaczną umierać nasi bliscy, bliscy strajkujących lub Ci co byli w domach. Tym bardziej, że nie chodzi tylko o chorych na COVID-19, tylko również tych co mają odwołane operacje i zabiegi w skutek blokady służby zdrowia.
W tym momencie powinniśmy być Solidarni z służbą zdrowia, a nie bawić się w obalanie rządu. Na nic zdadzą się artykuły, że protesty nie zwiększają zachorowań na koronawirusa. Naukowcy mogą twierdzić, że podczas marszu nie dojdzie do transferu wirusa, ale nie biorą pod uwagę innych czynników. Protestujący na marsz muszą dojechać, np. zatłoczonym tramwajem lub metrem,czasem jadą po 400 kilometrów do Warszawy jednym autem, wracają do pracy do tych co starają się zachowywać reżim sanitarny. Dodatkowo w wielu przypadkach nie noszą maseczek, a po strajkach na pewno wielu z nich wraca wspólnie do domu, wypić drinka lub alkohol ze znajomymi po udanym przemarszu, takie są naturalne zachowania po marszach. W tym temacie niektórzy naukowcy już milczą w kontekście protestów.
Podsumowując, Solidarność nigdy nie będzie hasłem „Wypie**alać”, Mury nigdy nie runą od takich haseł, wręcz odwrotnie, mury tylko rosną z każdym dniem. W latach 80-tych studenci, robotnicy i inni protestujący nie mieli łatki wulgarności na twarzy, taką łatkę miała wtedy władza PRL. Dziś z każdym dniem jest odwrotnie niż w latach 80-tych. Radykalizuje się coraz bardziej strona protestująca, a nie władza.
Poniżej utwór „Mury” Jacka Kaczmarskiego i rewolucja z tamtych czasów. Widzimy jak bardzo te dwie rewolucje się różnią, zarówno po stronie władzy jak i protestujących.
Red