„DA” znaczy „Design Alive”. Zainteresowani architekturą, wnętrzami, designem, modą, sztuką czy stylem życia wiedzą, o co chodzi. To kwartalnik, który ukazuje się od 2011 roku, partner medialny festiwalu Gdynia Design Days. Jednak wakacyjny dodatek magazynu – „GA” – powinien poruszyć znacznie szersze kręgi. „GA” znaczy „Gdynia Alive”. Zainteresuje więc wszystkich zafascynowanych Gdynią.
O „Design Alive” piszą w internecie, że to kwartalnik „pięknych idei”. Że w ciągu 10 lat istnienia (ukazuje się od 2011 roku) w polskim designie wskazał kierunek lokalnemu i światowemu wzornictwu. Że to magazyn o projektowaniu, trendach, architekturze i wnętrzach z inspiracjami motoryzacją, nowymi technologiami, stylem życia, modą i sztuką współczesną. Skierowany jest do świadomych, wykształconych i wymagających czytelników-konsumentów nowej generacji, ceniących jakość, estetykę, kreatywność, innowacje i ekologię. Pismo dla osób, które chcą być „o krok dalej”.
Ale o tym jaki jest „DA”, najlepiej przekonać się samemu i sięgnąć po wybrany numer. A najlepiej po wakacyjny – poświęcony Gdyni.
– „Gdynia Alive”, dodatek specjalny do magazynu „Design Alive”, to świetna lektura przed zbliżającym się festiwalem Gdynia Design Days, którego redakcja „DA” jest partnerem medialnym. Festiwal odbędzie się w dniach 1-9 lipca w takich miejscach, jak Pomorski Park Naukowo-Technologiczny, Muzeum Miasta Gdyni, Gdyńskie Centrum Filmowe, Miejskie Hale Targowe czy Traffic Design. Sam festiwal oraz liczba zaangażowanych partnerów świadczy o tym, że Gdynia od wielu lat jest miastem designu, a od swego zarania – miastem modernizmu, który promujemy na skalę światową. Dlatego ogromnie się cieszę, że redakcja „Design Alive” doceniła Gdynię i dodatek „GA” w całości poświęciła naszemu miastu oraz twórcom z nim związanym – mówi Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydentka Gdyni ds. gospodarki i dodaje, że pismo powinno zainteresować znacznie szersze kręgi odbiorców, nie tylko tych zorientowanych na architekturę i wzornictwo.
Z Beskidów nad Bałtyk
Jak pisze redakcja „DA”, wakacyjny dodatek nazwano „Gdynia Alive”, gdyż miasto te, jak mało które, żyje na całego i przyciąga jak magnes nie tylko latem.
– To wydanie jest o mieście kreatywnym, fascynującym, pełnym niezwykłych opowieści, ludzi, marek i miejsc. Zastanawiamy się w nim, co jest takiego w Gdyni, że ludzie rzucają swoje dawne życie, przenoszą tu biznesy i zaczynają wszystko od nowa? Idąc tropem osobistych i szczerych historii, poznajemy Gdynię z wielu perspektyw – pisze redakcja.
Przykładem osoby, która wybrała Gdynię i przeprowadziła się tu kilka lat temu jest sam redaktor naczelny „DA” Wojciech Trzcionka, pochodzący z drugiego krańca Polski – Beskidów. Zanim w Gdyni zamieszkał, bywał tu bardzo często, nie tylko przy okazji Gdynia Design Days. Pierwszy raz przemierzał miasto z plecakiem, gdy tuż po studiach dziennikarskich wypływał w pierwszą dużą przygodę życia, na Spitsbergen statkiem Horyzont II. Potem był Open’er (jeszcze na skwerze Kościuszki) i GDD w 2012 roku pod kuratelą Janusza Kaniewskiego.
Trzcionkę urzekła modernistyczna tkanka miasta, piętnastominutowość centrum, organizacyjna prostota, małomiasteczkowość w pozytywnym tego słowa znaczeniu, plaże i lasy na wyciągnięcie ręki, brak smogu zimą, wysoki standard życia. Wreszcie – ludzka otwartość, niespieszność czy wciąż zmieniająca się panorama miasta, z żaglówkami i statkami snującymi się z wolna po horyzoncie zatoki, z pięknie rosnącym Parkiem Centralnym, na który dziś spogląda przez okno, pisząc teksty.
Dzięki temu wszystkiemu Wojciech Trzcionka ma bardzo dobre rozeznanie, w tym co dzieje się w mieście w branży kreatywnej, a dobór tematów do wydania „GA” nie stanowił dla niego najmniejszego problemu.
– Od wielu lat współpracujemy z Gdynia Design Days, organizując podczas festiwalu różne wydarzenia i od lat chodził mi po głowie pomysł szerszego zaprezentowania Gdyni oraz działającej tutaj branży kreatywnej – opowiada redaktor naczelny „DA”. – Wcześniej robiliśmy podobne wydania specjalne na targi wnętrzarskie w Mediolanie czy festiwal designu w Łodzi, więc tylko kwestią czasu było, aż podobny numer wydamy o Gdyni. Magazyn stworzyliśmy z własnej inicjatywy, ale dzięki współpracy z Pomorskim Parkiem Naukowo-Technologicznym w Gdyni, który jest organizatorem GDD oraz przy wsparciu lokalnych firm, które zaangażowały się w projekt reklamowo. Mam nadzieję, że czytelnicy dobrze przyjmą naszą inicjatywę i być możeuda się nam ją powtórzyć za rok.
W tworzeniu dodatku pomagali również zaprzyjaźnieni projektanci i architekci. Zrealizowanie numeru, nad którym pracowało kilka osób, zajęło trzy miesiące.
Wydanie o Gdyni dostępne jest na razie w wersji on-line, a pod koniec czerwca pojawi się również w wersji drukowanej, jako dodatek do letniego numeru „Design Alive”, który będzie można kupić w salonikach prasowych w całej Polsce przez całe wakacje.
Przemysław Kozłowski
Fot. Katarzyna Gapska
UM Gdynia