To niezwykły festiwal filmowy. Od dwudziestu lat pokazuje to, co najlepsze w światowym kinie dokumentalnym. Wzrusza, bawi, prowokuje do myślenia. Millennium Docs Against Gravity obchodzi swój okrągły jubileusz. O tym, jak przez ostatnie lata zmieniło się kino dokumentalne i czym nas zaskoczy tegoroczna edycja MDAG rozmawiamy z dyrektorem festiwalu Arturem Liebhartem.
20 lat minęło jak jeden dzień, parafrazując słowa piosenki z filmu „Czterdziestolatek”. Czym nas zaskoczy tegoroczna, jubileuszowa edycja Festiwalu Filmowego Millennium Docs Against Gravity?
Artur Liebhart: Minęły jak jeden film, chciałoby się powiedzieć. Nasz festiwal co roku zdobywał coraz większe uznanie publiczności dzięki bezkompromisowej selekcji filmowców. Pokazywaliśmy tylko to, co najlepsze w światowym, kinowym filmie dokumentalnym. Nie baliśmy się również żadnych tematów poruszanych w filmach.
Nasz festiwal jako jedyny odbywa się w tym samym czasie w wielu miastach w Polsce, w tym w Gdyni, co sprawiło, że film dokumentalny nie dziwi dziś nikogo w programie polskich kin. W dużym stopniu to nasza zasługa. Od 2020 roku jesteśmy największym festiwalem filmowym w Polsce łącząc publiczność naszego festiwalu w kinach i online.
Zaskoczymy w tym roku tym, co zawsze: świetnymi filmami dokumentalnymi, które są ciekawsze od fabuł i zostały wyprodukowane po to, aby je oglądać w kinach.
Jak w ciągu tych 20 lat zmieniało się kino dokumentalne?
A.L.: Zwiększały się budżety produkcyjne filmów, proponując najwyższy poziom zdjęciowy i historie dziejące się często na kilku kontynentach.
Film dokumentalny jest najszybciej rozwijającym się gatunkiem filmowym i proponuje wiele stylów opowiadania filmowego, co jest bardzo atrakcyjne dla widza.
W ostatnich dwudziestu latach powstał kompletnie nowy gatunek filmowy – animowany film dokumentalny. Takie tytuły jak „Walc z Baszirem” czy ostatnio „Przeżyć” (Flee), który był nominowany do Oscara aż w trzech kategoriach, weszły do historii kina. Widzimy wręcz, że niektóre hollywoodzkie fabuły udają filmy dokumentalne albo przypominają je stylem, aby zdobyć zainteresowanie. Wszystkie największe koncerny medialne produkują obecnie wysokobudżetowe filmy dokumentalne, bo po prostu to się ogląda! Twórcy najlepszych filmów dokumentalnych nie obserwują tylko swoich bohaterów, ale proponują swoją wizję historii na ekranie prezentowaną w wybrany przez siebie estetyczny sposób.
Hasło 20. edycji „Nie bądź obojętny_a”, uważność i wrażliwość, także ta językowa. Dlaczego to takie ważne, aby o tym wciąż przypominać?
A.L.: Wszystko zaczyna się od języka, o czym często zapominamy. W jaki sposób nazywamy innych lub jakieś wydarzenie, wpływa na nasze myślenie. „Nie bądź obojętny_a” zachęca do empatii, do prób zrozumienia świata, bliskiego i tego dalekiego, jako naczyń połączonych, nierozłącznych, zależnych od siebie. Ale też do czujności i uwagi na próby dzielenia społeczeństwa jak i całych narodów na te lepsze i gorsze. Niesprzeciwianie się złu jest jego cichą akceptacją. Program filmowy oraz wydarzeń festiwalu inspiruje do myślenia i działania.
W tym roku do Konkursu Głównego festiwalu zostało zakwalifikowanych 12 filmów. Zawsze mnie intryguje, czy to trudny wybór dla Państwa? Czym się kierujecie tworząc tę listę?
A.L.: Kierujemy się tym, co wszystkie inne festiwale filmowe, mam nadzieję. Wybieramy filmy, które w najciekawszy sposób pokazują historie ludzkie, w których odbija się zarówno indywidualny los, jak i uniwersalne prawa. Historie lokalne, które są zrozumiałe na całym świecie.
Jesteśmy festiwalem filmowym dla ludzi ciekawych zrozumienia świata, w którym żyją i bliźniego. Film dokumentalny jest podróżą dla odważnych i romantycznych. Staramy się również, aby 12 filmów przedstawiało męski i żeński punkt widzenia na świat. Jako jedyny festiwal w Polsce zachowujemy parytet płci w konkursie głównym.
Po raz kolejny część festiwalowych projekcji będziemy mogli obejrzeć online, bez wychodzenia z domu. Czy ta formuła się sprawdza?
A.L.: Festiwal online był koniecznością w czasach pandemii. Sprawdza się również, gdy chcemy oglądać najlepsze filmy dokumentalne świata, ale nasze obowiązki w pracy czy domowe na to nie pozwalają.
Choć festiwal odbywa się w ośmiu miastach Polski, to cześć online pozwala uczestniczyć w nim bez znaczenia na miejsce zamieszkania. A to dla nas ważne. Festiwal w kinach odbędzie się w dniach 12-21 maja, a online na stronie mdag.plod 23 maja do 5 czerwca.
I na koniec pytanie zapewne nie łatwe. Trzy tytuły, które w tym roku skradły serce Artura Liebharta?
A.L.: Jest ich o wiele więcej. W Gdyni pokażemy starannie wyselekcjonowane 84 filmy. 12 z nich będzie walczyć o Grand Prix – Nagrodę Prezydenta Miasta Gdyni. Muzeum Etnograficzne w Gdańsku przyzna nagrodę „Etnomatograf” dla najlepszego filmu o tematyce etnograficznej i kulturoznawczej. Publiczność będzie mogła wybrać swój najlepszy film w konkursie Big Screen Award – zachęcam do głosowania!
Jeśli miałbym wybrać tylko trzy tytuły, to proponuję „Siostrzeństwo świętej sauny” – film nagrodzony na festiwalu w Sundance, w reżyserii Anny Hints, zaskakujący „Świat po pracy” jednego z najbardziej utytułowanych twórców filmów dokumentalnych Erika Gandiniego i zeszłorocznego zwycięzcę festiwalu w Wenecji – film Laury Poitras, laureatki Oscara „Całe to piękno i krew”. Pełny program, opisy filmów i możliwość zakupu biletów do Gdyńskiego Centrum Filmowego na mdag.pl.
Magdalena Śliżewska
UM Gdynia
mat. prasowe MDAG/FB