21 lipca (niedziela) Prezydent USA Joe Biden późnym wieczorem ogłosił, że rezygnuje z ubiegania się o reelekcję. Oczywistym dla większości stało się, że jego następczynią będzie z dużym prawdopodobieństwem jego zastępczyni Kamala Harris, która w wielu poglądach reprezentuje najbardziej lewicowe skrzydło w partii Demokratycznej. Tak daleko idących postępowych pomysłów nie miał nawet Prezydent Joe Biden. Giełdy nie widzą kolorowo przyszłości amerykańskiej gospodarki pod przewodnictwem Kamali Harris.
Giełdy pikują w obawie, że wybory wygra Kamala Harris!
Przez większość część roku rynki finansowe były pewne, że wybory w USA wygra Prezydent Donald Trump. Pamiętały one o tym jak dobrze zarządzał on gospodarką USA mimo trudnego czasu w jakim przyszło mu rządzić w czasie pandemii koronawirusa. Prezydent Donald Trump przede wszystkim rozpoczął obniżki podatków co zawsze pozytywnie działa na rozwój gospodarki. Rozpoczął też proces przenoszenia amerykańskich zakładów produkcyjnych do USA przeczuwając zbliżające się problemy w relacjach USA-Chiny. Jego hasłem było „Make America Great Again” gdyż przez całe życie jako biznesman mierzył wysoko i dążył do tego by ludzie rozwijali swoje talenty i się bogacili o czym można przeczytać w nie jednej biografii Donalda Trumpa.
Wymiana kandydata w partii Demokratycznej z Joe Bidena, który nie miał najmniejszych szans z Donaldem Trumpem na Kamalę Harris zepsuła spokój na rynkach finansowych. Olbrzymie wpłaty na kampanię Kamali Harris dają do myślenia czy dzięki wygranej wiceprezydent USA w przyszłości korzystać mogą tylko nieliczne korporacje, które wpłacają teraz duże sumy pieniędzy, m.in. szef Netflixa a większość ludzi i szerokiego rynku zubożeje…
Tym bardziej, że Kamala Harris to zwolenniczka zielonych zmian klimatu co stanowić może potężne koszty transformacji energetycznej dla firm i konsumentów, zwolenniczka podwyżek podatków dla najbogatszych co powoduje mniej pieniędzy w obiegu gospodarczym czy też zwolenniczka większej opieki Państwa w zakresie ochrony i dostępu do służby zdrowia dla obywateli czy też darmowego posiłku w szkołach dla dzieci co forsuje jej kandydat na wiceprezydenta Tom Walz.
Ten socjalno- klimatyczny koktajl jaki serwuje Kamala Harris spotkał się z negatywną reakcją rynków finansowych. Giełdy na Wall Street od czasu rezygnacji Joe Bidena i zwiększających się szans na wygraną Kamali Harris reagują wyprzedażą akcji amerykańskich spółek. Wyprzedaż z każdym tygodniem nabiera na sile i nie da się tego wszystkiego zrzucić jedynie na problemy zewnętrzne jakie panują na świecie.
O sprawie doskonale wie Donald Trump, który powiedział niedawno, że rynki nigdy nie zaakceptują tego szaleńca mając na myśli Kamalę Harris i jej podejście do gospodarki… Póki co rynki podzielają zdanie Donalda Trumpa…
W ostatnich tygodniach (od 22 lipca), kiedy to Joe Biden zrezygnował z reelekcji amerykańskie indeksy zanurkowały odpowiednio o:
S&P500 (indeks 500 największych spółek) – spadek od 22 lipca o 4,4%
Nasdaq (indeks spółek technologicznych) – spadek od 22 lipca o ok. 7,3%
Russell 2000 (indeks najmniejszych spółek) – spadek od 22 lipca o ok. 6,1%