Od miesięcy trwa nieprzerwalna dyskusja o tym jak bardzo Polska potrzebuje unijnych środków z Krajowego Planu Odbudowy… Sporo mówi się o praworządności jakiej wymaga od nas Unia Europejska w zamian za udzielenie środków… W kamieniach milowych jest jednak dużo innych zapisów, które mogą słono kosztować Polki i Polaków.
Ile mamy dostać z Krajowego Planu Odbudowy?
W lutowym numerze naszej Gazety staramy się Wam przybliżyć czym mają być dla Polski unijne środki z Krajowego Planu Odbudowy.
Polska w ramach KPO ma otrzymać ok. 158 miliardów złotych – wszystko oczywiście jest kwestią kursu po jakim będzie przeliczane euro. Na stronach rządowych kurs euro podany jest z średniej luty-marzec 2022 roku. Wtedy kurs euro był znacznie wyższy niż obecnie. Środki w przeliczeniu na złotówki mogą być więc nieco inne niż podawane.
W ramach tej kwoty Polska ma otrzymać 106,9 miliarda złotych dotacji oraz 51,6 miliarda złotych preferencyjnych pożyczek.
Niestety środki te będą musiały być wydane w dużej większości na ściśle określone cele.
Aż 64% tych środków Polska będzie musiała przeznaczyć na zieloną transformację oraz cyfryzację – pójdzie więc na to, uwaga, aż 101 miliardów złotych!
Łatwo sobie wyobrazić, że wielu z nas po prostu nie skorzysta z tych środków. gdyż po prostu mało kto będzie pracować w branży zielonej energii czy sektorze informatycznym związanym z cyfryzacją. Spłacać niestety te środki będziemy my wszyscy…
Nie ma darmowych obiadów… środki z KPO nie są za darmo
Wiadomym jest, że w ekonomii króluje jedno podstawowe powiedzenie „nie ma darmowych obiadów”. W skrócie Unia Europejska to nie instytucja charytatywna i aby skorzystać z tych środków Polska i inne kraje będą musiały w najbliższych latach spełnić szereg warunków, które są zapisane w słynnych kamieniach milowych.
W ogólnopolskich mediach najwięcej poświęca się uwagi dostosowania polskiego prawa
w sądownictwie do unijnych regulacji. Na Polaków czeka jednak o wiele więcej tzw. gwiazdek, które mogą być bolesne. Niskie oprocentowanie pożyczki to jedno, będziemy jednak obłożeni szeregiem innych opłat, które uderzą w nasz portfel.
W planach mamy otrzymać m.in. następujące pomysły: niższe pensje netto byśmy więcej odkładali na emeryturę, wyższe opłaty za korzystanie z dróg krajowych, liczne podatki, które zachęcać nas mają do zielonej energii.
Podatek dla właścicieli aut spalinowych – dochód z tego podatku ma być przeznaczony na rozwój niskoemisyjnego transportu publicznego. Planowany termin wprowadzenia II kwartał 2026 roku
kamień milowy E3G, czyli opłata rejestracyjna od pojazdów emitujących spaliny – opłata ma polegać na tym, że rejestrując samochód spalinowy
w urzędzie będzie płaciło się wyższą opłatę niż za auto z napędem elektrycznym. Planowany termin wprowadzenia reformy do końca 2024 roku
kamień milowy E16G, czyli reforma, która ma zachęcić do korzystania
z sektora kolejowego – jeszcze w 2023 roku na 1,4 tys km autostrad i dróg ekspresowych mają być wprowadzone opłaty.
Kamień milowy A71G, czyli ozusowanie wszystkich umów – wg. założeń
ok. 1,5 – 2 milionów Polaków może otrzymać w skutek tej reformy niższe pensje na rękę. Wszystko przez to, że pracodawca będzie zobowiązany do odprowadzania większej ilości składek na przyszłą emeryturę pracownika.
Kamień milowy A34G i A35G – zakładają, że Polska zbuduje w samorządach infrastruktrę do funkcjonowania bezzałogowych pojazdów. Początkowo ma się ta reforma odbyć w 3 wybranych miastach w Polsce, potem program będzie rozwijany w aż 10 miejscowościach w kraju.
Spłacanie długów innych krajów – Niestety warunkami korzystania z pożyczek z KPO jest też zobowiązanie Polski do tego, że w razie niewypłacalności innego kraju Polska poręczy część długu innego kraju. W przypadku Polski będzie to kwota ok. 0,6 dochodu narodowego brutto, co może oznaczać kwotę ok. 3 mld euro (ok. 15 miliardów złotych). Czyli jeśli np. upadnie 4-5 krajów to możemy zapłacić nawet ok. 70 miliardów złotych…
Artykuł pochodzi z najnowszego wydania Gazety Bogaty Region. Chcesz zobaczyć resztę artykułów?