Propaganda i narracja rządowa jasno wskazuje, że Polska świetnie sobie radzi. Niestety liczby od kilkunastu miesięcy dotyczące ilości upadłości konsumenckich w Polsce zaczynają przerażać. W ciągu pierwszego półrocza na ten krok zdecydowało się ponad 9 tysięcy osób.
Olbrzymi skok rok do roku
Ponad 9 tysięcy upadłości konsumenckich w pierwszym półroczu 2021 roku, to wzrost aż o 126% rok do roku. Co warte odnotowania czerwiec był już trzynastym z kolei miesiącem, gdzie liczba upadłości konsumenckich przekraczała miesięcznie granicę 1 tysiąca. W czerwcu 2021 na taki krok zdecydowało się 1441 osób.
W całym 2020 roku upadłości konsumenckich było ponad 13 tys. osób. Wyniki za pierwsze półrocze jasno pokazują, że jeśli trend się utrzyma to liczba w tym roku będzie znacznie wyższa.
Nie da się ukryć, że wpływ na tak dużą ilość wniosków o upadłość konsumencką ma pandemia koronawirusa oraz coraz większe zadłużanie się Polaków. Warto zauważyć, że tak duża ilość upadłości konsumenckich odbywa się przy rekordowo niskich stopach procentowych w Polsce. Co zacznie się dziać, jeśli raty kredytów skokowo zaczną rosnąć milionom kredytobiorców?
Drugą znaczącą przyczyną takiego stanu rzeczy są zmiany w prawie jakie zaszły w marcu zeszłego roku. Wtedy to też znacznie zliberalizowano przepisy dotyczące upadłości. Umyślne doprowadzenie do niewypłacalności przestało być przeszkodą w bankructwie, a wina dłużnika ma od tej pory znaczenie tylko w określaniu warunków oddłużenia. Dla dłużników, którzy umyślnie lub przez zaniedbanie doprowadzili do niewypłacalności, plan spłaty nie może być ustalony na czas krótszy niż 3 lata i dłuższy niż 7 lat. To surowsze zasady niż w przypadku pozostałych bankrutów, których obowiązuje maksymalnie 36-miesięczny okres. W znowelizowanym prawie upadłościowym dodano także kilka nowych rozwiązań, m.in. warunkowe umorzenie zobowiązań oraz uproszczono procedury.