Wielu z nas obecnych na rynku pracy, próbuje dalej żyć w bajce i wierzyć w propagandę sukcesu rządu, że wszystko jest i będzie ok. Już wkrótce nastąpi jednak zimny prysznic! Nie może być bowiem dobrze, jeśli od ponad roku wiele firm topi swoje oszczędności nie mogąc pracować na 100%. W dużej mierze dotyczy to mikroprzedsiębiorstw, które w Polsce odpowiadają za olbrzymią część polskiego PKB…. Będzie kłopot.
Kampania wyborcza uratowała polską gospodarkę, ale wybory już za nami ….
Polska i polscy przedsiębiorcy mieli szczęście w nieszczęściu. Kampania prezydencka jaka miała się odbyć w maju 2020 r., a później została przeniesiona na miesiące letnie spowodowała, że pandemia w Polsce pod kątem gospodarczym przebiegła łagodnie. Tarcza z Polskiego Funduszu Rozwoju hojnie została rozdana mikroprzedsiębiorcom by Ci mogli przetrwać pierwszy rok pandemii.
Później jednak, po tym jak Prezydent Andrzej Duda wygrał już wybory prezydenckie, tarcze stawały się coraz chudsze, a mikroprzedsiębiorcy, którzy odpowiadają w Polsce za prawie 3/4 polskiego PKB zostali w większości z restrykcjami, bez odpowiedniej pomocy ze strony Państwa.
Tarcze dotyczyły już w większości jedynie samozatrudnionych (nie zatrudniających pracowników) lub nielicznych firm posiadających odpowiedni kod PKD. O zwolnieniach z ZUS wiele firm mogło po kampanii wyborczej już zapomnieć.
Reszta firm, które owszem są otwarte, odczuwają jednak pandemię jeśli firmy wykluczone z rynku nie pracują tak jak dawniej. To proste i oczywiste. Chociażby np. rolnik, który uprawia ziemniaki traci przez to, że są zamknięte restauracje czy wielkie sieciówki jak Mc’Donalds czy KFC. Spada bowiem przecież konsumpcja frytek w restauracjach. Gospodarka to system naczyń połączonych.
Mikroprzedsiębiorcy będą zwalniać lub obniżać wynagrodzenia!
Polski rynek pracy przez tarczę z Polskiego Funduszu Rozwoju w zeszłym roku został uratowany. W tym roku wielu przedsiębiorców będzie zwolniona już z obowiązku dalszego utrzymywania tego samego zatrudnienia. Spowoduje to zapewne zwolnienia pracowników.
Widać to w licznych badaniach. Mimo tego, że wielkie instytucje światowe przewidują, że polskie PKB będzie rosnąć to w polskich firmach nastroje managerów są na bardzo słabym poziomie.
Prawie połowa polskich firm (45%) oczekuje w 2021 roku spowolnienia na poziomie większym niż w 2020. Kolejne 18% oczekuje, że będzie równie słabo co w 2020 roku. – wynika z badania Barometru Rynku Pracy 2021 firmy Personnel Service.
W tym samym badaniu 24% pracodawców przyznało, że planuje redukcję zatrudnienia, kolejne 22% jeszcze nie wie, co zrobi. Z kolei 14% firm szykuje obniżanie wynagrodzeń zatrudnionym.
Najbardzie pesymistycznie nastawieni mikroprzedsiębiorcy
Co miesiąc Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych publikuje Wskaźnik Rynku Pracy. Ostatnie dane powinny zaniepokoić pracowników. 3 fala koronawirusa spowodowała, że mniejsze firmy nie są w stanie dłużej utrzymywać zatrudnień na obecnym poziomie. Firmy owszem chciałyby utrzymać swój personel, jednak otoczenie i perspektywa dalszych restrykcji rządowych nakazuje redukcję etatów.
Badanie IBRIS jasno to pokazuje. Aż 51% mikrofirm, ocenia swoją sytuację rok po pierwszym lockdownie jako negatywną. Tymczasem 45% średnich firm, 48% dużych firm określa swoją sytuację jako bardzo dobrą, i raczej dobrą.
Wynika to jednak, z tego, że duże firmy w pierwszym roku pandemii redukowały swoje zatrudnienie. Tak zrobiło aż 42% dużych firm.
Mikroprzedsiębiorcy w pierwszym roku pandemii wybrali strategię utrzymywania swojego zatrudnienia, a na krok redukcji etatów zdecydowało się zaledwie 16% mikroprzedsiebiorców. Po roku czasu większość mikroprzedsiebiorców po prostu musi uczynić to co już mają za sobą duże firmy. Tym bardziej, że nie będą już zobowiązane do utrzymania sztucznie swojego personelu w skutek zapisów z tarczy finansowej PFR.
O tym, że w gospodarce jest źle mówią też dane Euler Hermes, które pokazują, że płynność finansową masowo tracą właśnie małe, często rodzinne przedsiębiorstwa. Według Monitora Sądowego i Gospodarczego od początku roku opublikowano informacje o 316 niewypłacalnościach polskich firm, a to o 75 proc. więcej niż przed rokiem. Najgorzej było w usługach, gdzie liczba niewypłacalności w styczniu i lutym 2021 r. była przeszło trzykrotnie większa niż w 2020 r.
Pracownicy z mikroprzedsiębiorstw muszą sobie więc zdać sprawę, że na placu boju w takich firmach zostaną już tylko najbardziej wydajni pracownicy. Pandemia koronawirusa i kurczące się przychody w wielu polskich firmach po prostu wymuszają podjęcie takich decyzji. Na rynku pracy mogą zostać już tylko najlepsi z najlepszych. Bajka o dobrym stanie polskiej gospodarki i niskim bezrobociu powoli się kończy…. o czym wkrótce się przekonamy!