Pogrom w sektorze bankowym! Olbrzymie spadki sprzedaży kredytów w lipcu.

Wielu z nas podczas kampanii wyborczej słyszało, że Polska bezpiecznie przechodzi przez kryzys dzięki środkom z tarczy finansowej. Narracja PiS przypominała trochę narrację za czasów Platformy Obywatelskiej i opowieść o zielonej wyspie. Niestety słowa polityków kolejny raz pokazują, że nie mają nic wspólnego z faktami. Polacy wstrzymują się z wszelkimi wydatkami i inwestycjami na kredyt co z całą pewnością nie jest dobrym znakiem dla gospodarki.
Polacy ostrożniejsi, Banki jeszcze bardziej wystraszone

W minionym tygodniu Alior Bank podał fatalne dane za 2 kwartał tego roku notując prawie 600 milionów złotych straty w kwartale (- 585 milionów złotych). Po kilku dniach sektor bankowy dostał dokładne dane już nie z 2 kwartału a z lipca, które też przerażają i nie napawają optymizmem w tym sektorze.

Otóż spadek sprzedaży rok do roku w ujęciu ilościowym i wartościowym notowany jest w każdym rodzaju produktu kredytowego. Jedyny wzrost notują sprzedaż kredytów ratalnych, co też nie jest jakimś nadzwyczaj pozytywnym znakiem dla gospodarki.

Pogrom notują statystyki sprzedaży kart kredytowych czy kredytów gotówkowych. Źle zaczyna się również dziać w hipotekach, co oznacza pierwszy sygnał zbliżającej się zapaści na rynku budownictwa.

W lipcu 2020 r., w porównaniu do lipca 2019 r., banki i SKOK-i udzieliły dużo mniej prawie wszystkich rodzajów produktów kredytowych zarówno w ujęciu wartościowym, jak i liczbowym. W ujęciu liczbowym banki przyznały o 39,2 proc. mniej kart kredytowych, udzielono o 32,0 proc. mniej kredytów gotówkowych i o 22,7 proc. mniej kredytów mieszkaniowych. Pozytywny wyjątek stanowią kredyty ratalne, których udzielono o 1,2 proc. więcej niż rok temu w lipcu” – podało Biuro Informacji Kredytowej.

W ujęciu wartościowym banki i SKOK-i przyznały o 41,0 proc. mniej limitów kartowych niż przed rokiem. Spadła także wartość udzielonych w lipcu 2020 r. kredytów gotówkowych – o 33,6 proc., a kredytów mieszkaniowych o 2,6 proc. Dodatnia dynamika dotyczyła jedynie kredytów ratalnych – wzrost o 5,1 proc.” – dodano.

Z całą pewnością wpływ na to ma pandemia koronawirusa. Polacy nie będąc pewnymi swoich dochodów w przyszłości wstrzymują się z zaciąganiem nowych zobowiązań. Z drugiej strony z całą pewnością nie pomagają też nowe zaostrzone przepisy udzielania kredytów. Banki odrzucają sporą ilość wniosków kredytowych, o zdolność kredytową jest znacznie trudniej niż rok temu.

Efekt jest taki, że w polskiej gospodarce w obrocie będzie coraz mniej pieniędzy w każdej branży. Kryzys jest już w Polsce o czym świadczy potężny deficyt wynoszący ponad 100 miliardów złotych. Nie jest on spowodowany tylko długiem zaciągniętym na wsparcie polskich przedsiębiorstw. Gospodarka krajowa, a także globalna znalazła się na sporym zakręcie.

Red.

Poprzedni artykułTajemnice elbląskich kościołów
Następny artykułArtystyczne Lato 2020 – Knitter’s Band
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze