Wielu obawiało się najgorszego po tym jak na świecie wybuchła epidemia koronawirusa. Na całe szczęście polska gospodarka póki co jest odporna na światowy wstrząs co pokazuje najnowsze badanie CBOS.
Nie jest źle, ale najgorsze przed nami?
Z badania CBOS, które dotyczyło wpływu epidemii na sytuację zawodową Polaków wynika, że polska gospodarka póki co wyszła obronną ręką z pierwszej fali koronawirusa.
Wg. badania 3% osób aktywnych zawodowo straciło pracę na skutek epidemii, 5% zamknęło firmę, ale aż 20% badanych pracuje w zmniejszonym wymiarze czasu pracy.
CBOS pytał, jaki jest status zawodowy badanych 1 marca, a jaki teraz. Badanie przeprowadzono 22 maja -4 czerwca na 1308 ankietowanych.
Kryzys bardziej dotknął kobiety i osoby młode. CBOS podaje, że wśród osób, które na początku marca pracowały zarobkowo, a obecnie nie pracują, częściej są kobiety niż mężczyźni oraz najmłodsi badani. Do grupy, która w tym okresie znalazła zatrudnienie lub rozpoczęła działalność (choć w przeddzień epidemii nie pracowała), relatywnie często zaliczają się osoby klasyfikujące się obecnie jako pracownicy usług, robotnicy wykwalifikowani i niewykwalifikowani, prywatni przedsiębiorcy, a ponadto pracujący w prywatnych firmach lub gospodarstwach rolnych oraz ankietowani mający od 25 do 34 lat.
Z grupy osób, które pracowały w przeddzień epidemii, 21 proc. zadeklarowało pracę z domu, a 20 proc. stwierdziło, że w wyniku epidemii ma zmniejszony wymiar czasu pracy. 9 proc. musiało ograniczyć działalność i zredukować zatrudnienie w swojej firmie, a 5 proc. ją zamknąć.
Badanie pokazuje, że polski rynek pracy nie załamał się lawinowo. Musimy jednak patrzeć, że wiele osób, które dalej ma pracę pracuje mniej lub otrzymuje niższe wynagrodzenie, ma niższe premie za sprzedaż itd. Itp. Szersza analiza tego w jakim stanie jest polska gospodarka będzie tak na prawdę widoczna po drugim pół roczu 2020 roku. Wtedy zobaczymy czy koronawirus w Polsce wybuchł z opóźnionym zapłonem oraz to czy wielu przedsiębiorców da radę odnaleźć się w nowej sytuacji jaka nastała w gospodarce.
Warto więc mieć chłodną głowę zanim wpadniemy w hurraoptymizm.
Red.
