Ostatnie dni z całą pewnością nie należą do najlepszych dla wielu polskich inwestorów giełdowych. Panika jaką wywołuje szalejący koronawirus na świecie odbił się bardzo mocno na polskiej giełdzie. Spadki są olbrzymie, a polska giełda znajduje się o krok od najniższego dołka w 2009 roku, kiedy to przechodziliśmy przez kryzys po upadku Lehmann Brothers. Dlaczego jesteśmy jedną z najgorszych giełd na świecie?
Słaba polska giełda to zasługa w dużej mierze złych działań polityków PO i PiS!
To co dzieje się w ostatnich dniach na polskiej giełdzie woła o pomstę do nieba. Indeks WIG 20 zamknął, 11 marca, dzień na poziomie 1507 punktów. Warto przypomnieć, że 19 lutego 2009 roku, kiedy polska giełda przeżywała największy dołek po upadku amerykańskiego Banku Lehmann Brothers WIG20 miał poziom 1405 punktów. Oznacza to tylko tyle, że znajdujemy się na poziomach na polskiej giełdzie nie widzianych od 11 lat! Czy polska gospodarka ma się aż tak źle, że nie osiągnęliśmy żadnego rozwoju przez te 11 lat?
Niestety problem jest o wiele bardziej złożony. Warto tu dodać, że do dołku z 2009 roku daleko jest giełdom amerykańskim, niemieckim, francuskim (tam giełdy nie są nawet na dołkach z 2018 roku). Co ciekawe nawet wyceny na indeksie rosyjskim przy tak silnej przecenie ropy naftowej nie spadły poniżej dołków z 2018 roku!
Dlaczego więc Polska może „pochwalić” się tak słabym poziomem wycen na giełdzie? Wszystko to ma swoje podłoże w rozmontowaniu systemu emerytalnego OFE jakie zaczęła Platforma Obywatelska a później dokończył PiS. Środki, które tam gromadzili Polacy, zostały zabrane przez kolejne rządy i wykorzystane do bieżących celów. Obniżenie państwowego długu pozwoliło na nowo się zadłużać. Niestety, od czasu demontażu OFE, miliardy złotych nie trafiają już na polską giełdę. W efekcie kursy różnych spółek nie mogą być w razie kryzysów bronione przez OFE i utrzymywane na racjonalnych poziomach. Popyt ze strony inwestorów indywidualnych i zagranicznych jest zbyt mały bez udziału OFE. Kursy lecą więc łeb na szyję a Polacy tracą swoje oszczędności jakie lokowali w polskich spółkach akcyjnych.
Szkoda, bo inaczej te środki, mogłyby wspierać polską gospodarkę. Spółki akcyjne tracą na swoich wycenach i coraz trudniej pozyskiwać im kapitał z giełdy…. Nie wróży to dobrze polskiej gospodarce w przyszłości. Kolejny raz działania polityków pokazały, że z rozsądną ekonomią nie mają nic wspólnego. Z polskiej giełdy w skutek demontażu OFE wyparowały miliardy złotych.
PiS wiele razy krzyczał, że PO zagrabiła Polakom środki z OFE. Dlaczego skoro wiadomo kto i ile miał odłożone w OFE nigdy za rządów PiS ten system nie został na nowo przywrócony na nowych zasadach, z niższymi opłatami za zarządzanie przez instytucje bankowe? Przecież PiS miał absolutną większość w ostatnich latach. Skoro środki zostały zabrane przez Skarb Państwa, ZUS czy jakąkolwiek inną państwową instytucję to chyba uczciwym byłoby oddanie ich właścicielom, czyli oszczędzającycm Polakom. Tak się jednak nigdy nie stało.