19 września informowaliśmy o problemach jakie podała spółka Polskie Jadło. Problemów okazuje się jest coraz więcej. Plany polskiego Mc Donald’s oddalają się coraz bardziej.
Miała być wielka polska sieć Fast – food
Wydawało się, że wychodząca na prostą giełdowa spółka Polskie Jadło wraz z nowym akcjonariuszem idzie na szczyty gastronomicznego świata w Polsce.
W te wakacje gazeta „Parkiet” poinformowała, że Polskie Jadło miałoby zbudować sieć docelowo 500 lokali, w których serwowane byłyby polskie przekąski i dania główne. Wszystko na zasadzie fast food, czyli bazującej na natychmiastowym podawaniu dań. Żywność zaś ma być zdrowa i tradycyjna zarazem.
Nowym akcjonariuszem został Kazimierz Moska, który chciał rzucić w ten sposób rękawicę sieci McDonald’s. Na inwestycje chciał przeznaczyć ok. 10 mln. złotych.
I zaczęły się kłótnie
Tymczasem jak to w Polsce się okazuje, o zgodę zawsze trudno. Tym bardziej w interesach. Zamiast świetlanej przyszłości, w spółce jak informują w rozmowach sami zainteresowani zaczynają się zgrzyty.
Spółka popada więc w niełaskę inwestorów. Od czasu kiedy poinformowała o wypowiedzeniu przez Bank BNP Paribas umowy kredytowej na blisko prawie 1 mln CHF kurs spółki spadł o 21 %. Aktualnie to już tylko 0,38 groszy.
W spółce dodatkowo poza problemami ekonomicznymi od dłuższego czasu narasta spór pomiędzy największym akcjonariuszem i prezesem Janem Kościuszką oraz nowym udziałowcem Krzysztofem Moską. Na ostatnim NWZA nie udało im się porozumieć. Jest prawdopodobne, że Moska zażąda zwołania nowego walnego.
Wygląda więc na to że amerykański gigant nie ma czego się obawiać ze strony polskich inwestorów Jana Kościuszko i Kazimierza Moski, którzy na razie zamiast rozwoju utkwili w własnym sosie.
Opr. Red źródło Parkiet, TV CNBC Polska
