W sierpniu pojawiły się plotki na rynku oraz spekulacje o prężnym rozwoju sieci jednej z polskich spółek giełdowych Polskie Jadło. Jej właścicielami i dwoma największymi akcjonariuszami są Pan Jan Kościuszko oraz słynny polski rajdowiec Michał Kościuszko. Do spółki miał dołączyć inny znany inwestor Kazimierz Moska. Plan ambitny – Wygrać z amerykańskim gigantem Mc Donald’s.
Sierpniowe spekulacje
Spółka Polskie Jadło w te wakacje gościła na stołach głównie inwestorów. Spółka, która wskutek kryzysu mocno ucierpiała na spowolnieniu gospodarczym i przechodziła kilkuletnią restrukturyzację wkońcu wyszła w tym roku na pozytywny wynik ekonomiczny. Doszły do tego spekulacje o zainteresowaniu nią Kazimierza Moski i nowych ambitnych plan.
Polski lider branży gastronomicznej, zajmuje się prowadzeniem lokali gastronomiczny gdzie serwowany są typowe dania polskiej kuchni. Dostępne są wszelakie żurki, pierogi i inne bigosy. Lokale cieszą się dużą popularnością. W jednym z największych, położonym w Warszawie w Al. Jerozolimskich, w porze obiadowej trudno znaleźć choćby jedno wolne miejsce. Spółka dostarcza również pierogowe kubki na stację Lotos, które mają być alternatywą dla słynnych hot-dogów.
W te wakacje gazeta „Parkiet” poinformowała, że Polskie Jadło miałoby zbudować sieć docelowo 500 lokali, w których serwowane byłyby polskie przekąski i dania główne. Wszystko na zasadzie fast food, czyli bazującej na natychmiastowym podawaniu dań. Żywność zaś ma być zdrowa i tradycyjna zarazem.
Nowy akcjonariusz Moska chciał rzucić w ten sposób rękawicę sieci McDonald’s, który jest w Polsce niekwestionowanym liderem. Na inwestycje chciał przeznaczyć ok. 10 mln. złotych.
Brzmiało smakowicie, niestety pojawia się problem
Wszyscy uwielbiamy polskie dania, pomysł stworzenia polskiego Mc Donald’s narobił inwestorom apetytu. Kurs spółki rósł podczas wakacji z 0,29 groszy do szczytu, który wyniósł 0,57 groszy. Wzrost o blisko 100 % w dwa miesiące. Niestety początek tego tygodnia pokazał, że spółka ma problemy. W komunikacie z 15 września poinformowała iż ma problemy z obsługą kredytu w CHF, a bank wypowiedział jej umowę. Zadłużenie z tego tytułu to prawie 1 mln CHF (3,3 mln zł).
Spółka przyznała, że wzrost kursu franka w momencie spowolnienia w branży gastronomicznej jest dla niej dużym kłopotem.
Czyżby więc plany polskiego Mc Donald’s legły w gruzach. Czy z dużej chmury spadnie więc tylko mały deszcz. Ratunkiem dla spółki może być tylko pomoc Kazimierza Moski, który musiałby dofinansować spółkę. Tymczasem kurs spółki spadł w poniedziałek aż o 13 %.
Opr. Red źródło gazeta parkiet