Pamiętacie bajkę o legendarnym drewnianym pajacyku. Zawsze gdy kłamał delikatnie wydłużał mu się jego nos. Tydzień temu były premier, lider PiS przedstawił swój program ekonomiczny dla rozwoju Polski. Był wyjątkowo precyzyjny w tym co trzeba zrobić. Spotkał się jednak z kontrą ze strony Premiera Donalda Tuska, który twierdzi iż plan jest nierealny. W ekonomii liczby muszą się zgadzać. Jeden z Panów tak więc musi mijać się z prawdą.
Program Jarosława Kaczyńskiego
Prezes PiS jest w natarciu. 24 września chce zorganizować debatę z ekonomistami na temat programu i postulatów proponowanych przez jego partię. Dla politologów pomysł idei takiej debaty to strzał w „10” dla Jarosława Kaczyńskiego. Poprzez zaproszenie szeregu ekonomistów począwszy od bardzo liberalnego Leszka Balcerowicza po wrażliwego socjalistę Ryszarda Bugaja dyskusja na pewno będzie odebrana przez widzów jako obiektywna i w pełni merytoryczna. Ponadto postawi partię PiS jako tą, która nie przejmuje się krytyką rządu i jest pewna swoich propozycji. Czy jednak spodoba się ekspertom ? Na razie dostała duża ilość negatywnych komentarzy. Czy prawicowa partia udowodni iż hasła są poparte realnymi liczbami. Jak przygotują się do konferencji znane postacie z świata ekonomii. Będzie naprawdę ciekawie, gdyż postulaty niektóre wyglądają interesująco.
Były premier tydzień temu wskazywał następujące działania :
– uporządkowanie finansów publicznych i systemu podatkowego
– połączenie PIT i CIT w jednej ustawie
– nowa ustawa o VAT
– ustawa proinwestycyjna – czyli krótko mówiąc to, co przedsiębiorstwo inwestuje, nie jest opodatkowane
-ograniczenie wzrostu podatku VAT i wprowadzenie przejściowo podatku obrotowego dla banków oraz wielkich sieci handlowych, które aktualnie unikają płacenia podatków.
– 10 letni plan likwidacji bezrobocia – duży plan wsparcia dla miejscowości poniżej 50 tys. mieszkańców – tych najtrudniej przystosowujących się do transformacji gospodarczej – w 10 lat utworzenie 1,2 mln miejsc pracy. Likwidacja zbędnych szkoleń – ostatni przykład szkolenia z wchodzenia na drabinę.
– plan wsparcia budownictwa mieszkaniowego – powstanie specjalnego funduszu z udziałem Skarbu Państwa który wspierał by kredytem osoby oszczędzające we wcześniej utworzonych specjalnych kasach mieszkaniowych.
– ograniczenie administracji państwowej
Widać iż koło Prezesa PiS utworzyło się dosyć mocne skrzydło ekonomiczne. Jedną z gwiazd na pewno jest poseł Przemysław Wipler – kiedyś związany z środowiskiem liberalnym. W wielu propozycjach ekonomicznych PiS widać nową jakość. Ograniczenie administracji państwowej, promowanie przedsiębiorczości poprzez ulgi podatkowe dla firm to coś co kiedyś trudno było znaleźć w programie opozycji. Pomysł jednak z utworzeniem specjalnych kas mieszkaniowych to powrót do epoki, do której chyba nie powinniśmy już wracać. Niemniej jednak jest to nakreślenie pewnej reformy i planu przygotowania Polski na kryzys. Są działania gdzie pieniądze można pozyskać i jak je inaczej wydawać. Kwestia tylko taka czy faktycznie proponowane zmiany nie prowadzą do jeszcze większych deficytów. Na to odpowie debata z ekonomistami.
Rząd odpowiada
Rząd szybko odpowiedział na propozycję opozycji. Skąd tak szybka reakcja i dlaczego aż tak krytyczna. Premierowi przyszedł z pomocą niezawodny Minister Finansów Jacek Rostowski. Przedstawił podczas konferencji liczby, które krytykują idee Jarosława Kaczyńskiego. Minister skupił się w większości tylko na proponowanych wydatkach jakie przedstawił lider PiS w zeszłym tygodniu. Liczby te mogą być przerażające. Według Ministra koszty propozycji gospodarczych PiS to 62,6 miliardów złotych. Dochody budżetu wzrosłyby o 8,1 miliarda złotych, deficyt wyniósłby 54,5 mld – ocenia MFZ.
Wyliczenia są zatem zupełnie inne niż sugeruje PiS, twierdzący iż dochody bilansowałyby koszty związane z działaniami proinwestycyjnymi. Wygląda więc, że ktoś prawdopodobnie wprowadza nas w błąd ? Pytanie kto ?
Opr. Red