Sport to coś co interesowało mnie od początku życia. Moje pokolenie wychowało się na przepięknych zimowych igrzyskach w Lillehammer oraz „srebrnej kadrze” Janusza Wójcika w Barcelonie. Zresztą co do piłkarzy to ostatni moment kiedy polska kadra drogo opłacanych piłkarzy wygrała coś w moim życiu.
Moi rodzice tych sukcesów mogli obejrzeć o wiele więcej, choćby czasy „orłów Górskiego”, wspaniały skok Kozakiewicza, czy żelazna dyscyplina siatkarskiej kadry Huberta Wagnera. I to wszystko w czasach gdy sport był pasją i prawdziwą walką tych sportowców o honor i zwycięstwo dla kraju.
Pierre de Coubertin – twórca nowożytnego ruchu olimpijskiego mawiał „W życiu ważny jest nie triumf , lecz walka, istotną rzeczą jest nie zwyciężać lecz umiejętnie toczyć rycerski bój”. Niestety pieniądze zmieniły polityków, media ale i sport. Dlatego z smutkiem od pewnego czasu mam coraz mniejszy podziw dla wydarzeń sportowych.
Piłkarska Liga mistrzów to już nie to co kiedyś gdy walczyli prawdziwi mistrzowie krajowych rozgrywek a nie najbogatsze kluby. Miliardy wydawane na organizację Igrzysk Olimpijskich w Londynie i miliony w Polsce na organizacje Euro 2012 już nikogo nie dziwią. Coraz mniej liczy się zasada Coubertina, tu liczą się zyski koncernów. Na Euro obejrzałem więc 3 mecze Polaków, zresztą nasz narodowy standard, podczas Olimpiady tylko mecz z mojej ulubionej dyscypliny koszykówki Dream Team w finale, bo polskie gwiazdy z Marcinem Gortatem nawet do Londynu nie dolecialy. Nie muszę więc pisać, że paraolimpiadzie nie zamierzałem również poświęcać zbyt dużo czasu. Tymczasem w dniu kiedy kończą się paraolimpijskie zawody zaczynam żałować, że Telewizja nie dała mi możliwości obejrzenia ich walki o sukces i szczęście jakich nie dostarczyło im życie.
Biało-czerwoni zdobyli 36 medali – kapitalny wynik w tym aż 14 złotych. W tym tygodniu temat paraolimpiady będzie gościł na naszych ekranach telewizyjnych już od poniedziałku. Niestety raczej nie zobaczymy wzruszających opowieści naszych „złotych” para olimpijczyków. Bo w obecnych czasach liczy się skandal – mieliśmy aferę hazardową, aferę Amber Gold to i będzie Paraafera olimpijska oczywiście również w roli głównej z politykami na czele. Niestety.
A wszystko zaczęło się odnośnie pytania jednego z dziennikarzy do premiera Donalda Tuska odnośnie tego, że telewizja nie transmituje wyczynów polskich para olimpijczyków. Rozumiem, że czas TVP1 czy TVP2 nie musiał być obłożony tym wydarzeniem, ale do czego służy TVP Sport? Czy nie można było tam znaleźć choć paru godzin dziennie zwłaszcza w sezonie ogórkowym w rozgrywkach ligowych?
Premier bez namysłu odparł iż „Paraolimpiada nigdy nie wzbudzi tylu emocji co normalna Olimpiada”, później kolejne wypowiedzi tylko pogrążały wyraźnie nieprzygotowanego tego dnia Donalda Tuska. W skrócie stwierdził iż para olimpijczycy nie dostarczają nam pojedynków takich jak prawdziwi sportowcy. Może dlatego więc niepełnosprawni obywatele za godną reprezentacją kraju i „złote krążki” otrzymują dużo mniejsze kwoty niż pełnosprawni sportowcy. Sylwia Bogacka, Tomasz Majewski czy inni sportowcy za medale dostawali odpowiednio : od Polskiego Komitetu Olimpijskiego za złoto – 120 tys., srebro – 80 tys., brązowy – 50 tys. Dodatkowo od Ministra Finansów – prawie 32 tys. za osobę. Tymczasem para olimpijczycy mogą liczyć tylko na pieniądze z Ministerstwa – 18 tys. złotych. A czy to nie Państwo sugeruje, że każdy obywatel jest sobie równy? Jak widać nie w tym przypadku.
Nie pisałbym zapewne o powyższym przypadku, gdyż media specjalnie nie krytykowały Premiera za tą wypowiedź. Prawdziwy wyrok ma paść bowiem na innego z polityków Janusza Korwina-Mikke. Był już w SuperStacji, w poniedziałek ma być u Tomasza Lisa a poseł Libicki(niepełnosprawny) z PO wspólnie z TVN szykują tajne nagranie w którym pewnie Pan Janusz Korwin-Mikke wypowie się ostro odnośnie swojego ostatniego wpisu z blogu. Na pomoc posłowi z PO w zaatakowaniu Janusza Korwina-Mikke szykuje się dosyć aktywny ostatniego czasu Roman Giertych.
Gdyby jednak znać większą ilość wpisów lidera Nowej Prawicy czytelnik zauważyłby iż często używa on ostrych porównań by ukazać jakąś myśl, która po prostu sprowadzała się do tego iż rangę paraolimpiady uważa za niższą niż igrzysk zdrowych i sprawnych olimpijczyków. Sens i przesłanie podobne do słów Donalda Tuska, tyle, że wypowiedziane innym językiem. Moim zdaniem zdecydowanie za ostrym, jednakże dla mediów i frakcji politycznych musi to stać się polem do nowych igrzysk.
Od piątku temat nie schodzi bowiem z pierwszych stron portali. Telewizyjne audycje głównych programów publicystycznych już zapowiadają co będzie tematem numer jeden.
Szkoda tylko para olimpijczyków, którzy mimo braku transmisji i relacji z ich zmagań nawet godnie nie zostaną przywitani w kraju, i to przez nikogo. Niskie nagrody od ministerstwa, który podobno ich nie dyskryminuje, media które wrażliwie podchodzą do tematu wolą rozmawiać o Januszu Korwinie Mikke zamiast przedstawić nam sylwetki para olimpijczyków. Teraz jest mediom potrzebny, gdy mówi o ekonomii jest dla większych mediów parapolitykiem.
Dla mnie rok 2012 to sukces para olimpijczyków o których zrobiło się głośno mimo iż nie byli wymieniani jako narodowi bohaterzy roku 2012. Może dlatego, że w ich zmaganiach widać jeszcze zasadę Coubertaina. Nie są przedstawicielami postaw XXI wieku gdzie liczy się tylko poklask, pieniądze i władza. Ich skromność i duch walki zwyciężył wszystko. Ja jestem dumny.
Opr. Red Nacz.