Właśnie rozpoczyna się nowy rok szkolny i dzieciaki ruszają do szkół. Zauważyłem w ostatnim czasie, że rodzice z którymi rozmawiałem martwią się nie tylko o tzw. wyprawki, które kosztują z roku na rok co raz więcej czy poziom kształcenia, który niestety jest celowo zaniżany ale przede wszystkim też o to czy ich dzieci po szkole swobodnie odnajdą się na rynku pracy. Jeżeli mowa o wyprawkach i poziomie kształcenia jest on ustalany na poziomie ustawodawczym w sejmie a proponowany przez przede wszystkim władze wykonawczą (rząd) to za pomoc w znalezieniu miejsc pracy na naszym rynku pracy pośrednio odpowiada samorząd terytorialny.
Nie raz podkreślałem, że jednym z głównych celów jakimi chcę się zajmować to inwestowanie w ludzi ode mnie nieco starszych, moich rówieśników i tych nieco młodszych. To właśnie moje pokolenie, pamiętające komunizm głównie z opowieści rodziców i dziadków, niemające kompleksów i nieznające wielu ograniczeń, z którymi musieli sobie poradzić starsi ode mnie, powoli wchodzi lub już niedługo będzie wchodziło w dorosłe życie i zacznie decydować o kształcie naszego kraju, naszego miasta, ale także i naszej najbliższej okolicy.
W tym pokoleniu tkwi olbrzymi potencjał i stoją za nim niemałe kompetencje, zarówno wyniesione z doświadczeń rodziców, jak i zdobyte w szkole, na uczelni. Mamy także, jako coraz bardziej znacząca grupa społeczna i swoje problemy, których rozwiązywaniem miasto, w którym żyjemy przez ostatnie lata się nie zajmowało. Hamowanie aspiracji młodych ludzi nigdy nie miało pozytywnego wpływu na otoczenie. Na początku XXI wieku wielu elblążan nie widząc perspektyw na godne i szczęśliwe życie nasze miasto po prostu opuściła wybierając Niemcy, Wielką Brytanię, Irlandię, a w najlepszym wypadku wybierając Warszawę, Wrocław czy pobliskie Trójmiasto. Spora część z nich już nigdy do Elbląga nie wróci, co tylko pogłębi problemy jakie trapią nasze miasto.
Dlatego proponuje kilka działań, które można podjąć wspólnie ponad podziałami aby stworzyć możliwie najlepsze warunki, aby młodzi elblążanie uczyli się, studiowali i stawiali swoje pierwsze kroki w dorosłym życiu właśnie w Elblągu. Chciałbym sprawić, żeby również wracający z obczyzny mieli pewność, że miasto jest przygotowane, aby oni dali sobie w nim drugą szansę i z powrotem budowali i dbali o dobro wspólne.
Przedsiębiorczy elblążaninie
Już od początku edukacji w szkole średniej wszyscy powinni mieć możliwość poznania – zarówno od strony teoretycznej, jak i praktycznej – zasad funkcjonowania w gospodarce rynkowej. Chciałbym, żeby w każdej szkole ponadgimnazjalnej powstało laboratorium przedsiębiorczości, w którym uczniowie będą mogli wykorzystać w praktyce swoją wiedzę z zakresu ekonomii. Wcześniej uczniowie w ramach godzin pozalekcyjnych przejdą cykl zajęć poświęconych m.in. bankowości, a także umiejętności stworzenia i prowadzenia własnej firmy. Laboratorium przedsiębiorczości będzie później swoistym poligonem doświadczalnym, weryfikującym zdobytą wiedzę i nabyte umiejętności. Zajęcia powinny mieć charakter zajęć praktycznych, aby zachęcić młodzież do wykorzystania zdobytych doświadczeń w przyszłości. Projekt realizowany powinien być we współpracy z przedsiębiorstwami oraz izbami gospodarczymi a także instytucjami około biznesowymi i pozarządowymi. Takie programy sprawdzają się już od wielu lat w państwach skandynawskich i powinny być ważnym elementem edukacji każdego młodego elblążanina. Trzeba skorzystać z tych doświadczeń i wyzwolić w młodych ludziach chęć do prowadzenia własnego przedsiębiorstwa, w duchu nowoczesności i zrozumienia społecznych potrzeb.
Kontynuacją planu edukacji ekonomicznej młodych ludzi, zapoczątkowanej w ramach laboratoriów przedsiębiorczości, które utworzymy w szkołach ponadgimnazjalnych będzie wspieranie wszelkich form związanych z prowadzeniem przez młodych ludzi własnych przedsiębiorstw. Stwórzmy udogodnienia administracyjne dla osób rozpoczynających działalność gospodarczą. Wspierając przedsiębiorczość młodych ludzi stwórzmy szereg programów (konkursów) na najlepsze pomysły na biznes. Niech młodzi ludzie nie tylko uczą się zasad konkurencyjności i wolnego rynku w szkołach, ale także od samego początku swojej kariery współzawodniczą, żeby później jeszcze lepiej odnaleźć się na rynku.
Przedsiębiorcy „patronami” szkół
Samorząd stara się profilować poszczególne szkoły do potrzeb zmieniającego się rynku pracy. Nie zawsze jednak jest w stanie przewidzieć, które specjalizacje będą cieszyły się największą popularnością wśród przedsiębiorców. Pobudźmy do działania naszych lokalnych przedsiębiorców a nie na siłę szukamy ich za granicą w Dubaju czy Chinach. Dlatego powinniśmy z nimi współpracować i liczyć zarówno na wsparcie merytoryczne jak i finansowe w tworzeniu klas zawodowych w technikach i szkołach zawodowych o profilu dostosowanym do lokalnych potrzeb. Uczniowie tych klas przez określony czas zobowiązani będą do pracy w firmie finansującej specjalistyczną klasę, np. związaną z branżą elektroniczną. W zamian firma zapewni bazę naukową i możliwość odbywania praktyk zawodowych, a część pieniędzy przeznaczonych na kształcenie pracowników będzie mogła odpisać od dochodu. Dzięki temu rozwiązaniu z jednej strony lokalni przedsiębiorcy będą mieli szeroki dostęp do wykwalifikowanej kadry, a z drugiej strony absolwenci tych szkół będą mieli zagwarantowany lepszy start w dorosłe życie.
Administracja otwarta na młodych ludzi
Z każdym rokiem zwiększa się odsetek absolwentów szkół wyższych, którzy mimo dobrego wykształcenia i znajomości języków obcych mają problem z dostępem do rynku pracy. Równocześnie w naszych urzędach nie następuje w odpowiednim stopniu zmiana pokoleniowa, która umożliwiłaby młodym ludziom rozpoczęcie pracy dla miasta, a co za tym idzie dalszy jego rozwój. Co raz więcej urzędów jest obstawianych z klucza partyjnego. Dostęp do zatrudnienia w organach administracji publicznej nie powinien być ograniczany czynnikami politycznymi. Powinniśmy promować wykształconych urzędników, którzy spełniają najwyższe standardy etyczne, kompetencji i chcą służyć państwu. To wykształcenie i przygotowanie merytoryczne powinno decydować o zatrudnieniu w administracji samorządowej. Obecnie wiele konkursów na stanowiska w administracji ma fikcyjny charakter, a o przyznaniu stanowiska decydują kryteria pozamerytoryczne. Chcę wypromować ideę budowania sprawnej administracji samorządowej w oparciu o młodą kadrę i doświadczenie. Należy w końcu promować osoby poszerzające i aktualizujące swoją wiedzę. Zwracam szczególną uwagę na upowszechnienie transparentnego naboru kadry urzędniczej i opracowanie jasnych kryteriów awansu w instytucjach miejskich.
Rafał Traks