Warsztaty artystyczne, seanse filmowe, biesiada tematyczna i panele dyskusyjne, to wszystko królowało przez trzy dni w Nowym Dworze Gdańskim, gdzie odbywał się festiwal Open Delta, którego mottem przewodnim była Ukraina. Zwieńczeniem całości był wczorajszy koncert zespołów ukraińskich: Flyzza oraz Perkalaba. Zobacz zdjęcia z wczorajszego koncertu.
Jako pierwszy na scenie, tuż przed dwudziestą, pojawił się zespół Flyzzza jeden z najbardziej perspektywicznych i najciekawszych zespołów w Ukrainie. Pięciu mężczyzn i jedna kobieta już siódmy rok pracują w ukraińskim showbiznesie, nie zapominając o zagranicy. Już niejednokrotnie Flyzzza była swoistą „wizytówką” Ukrainy na różnych scenach poza granicami swojego państwa. Niezależność zespołu odczuwa się w ich muzyce. Dosyć lekkiej, wesołej a jednocześnie ciekawej. Ich styl to swoista mieszanka reggae, hip-hopu, funky, folku i jeszcze czegoś niezwykłego. Na jednym z pierwszych swoich festiwali wywalczyli sobie miano „najbardziej roztańczonego zespołu”, po dziś dzień na koncertach zachwyca widzów swoimi rytmami. O prawdziwości tego stwierdzenia można się było przekonać wczoraj na placu przed Żuławskim Ośrodkiem Kultury. Na scenie gościło istne szaleństwo a rytm muzyki sprawiał, ze nogi same zbierały się do skoków i tańca.
Po krótkiej przerwie przyszedł czas na kolejną odsłonę koncertu. Tym razem w wykonaniu przedstawicieli Iwano-Frankowska, niedaleko Lwowa. Siedmioosobowy band grający muzykę określaną mianem „huculski punk- folk”. Ta nazwa oddaje wiele z klimatu muzyki granej przez zespół Perkalaba. Ich muzyka to przede wszystkim mistrzostwo pastiszu łączącego wiele gatunków :folk, punk, rock, ska, reggae – w jeden tryskający energia i barwny muzyczny kolaż. Muzyka Perkalaby opiera się na niesamowitej energii wykonawczej, przede wszystkim wokalnej oraz na różnorodności brzmień i instrumentów (w tym etnicznych) używanych do jej wykreowania. Koncerty Perkalaby, to „muzyczne show-spektakle” w których równie ważną role, co wielobarwna i energetyczna muzyka – odgrywa przekaz sceniczny występujących artystów. To szalony, ale na znakomitym poziomie artystycznym „muzyczny cyrk”. Szkoda tylko, że z każdą minutą ludzi przed sceną zamiast przybywać – ubywało.
tekst i foto : RS
[nggallery id=37]