Jak donosi rosyjska gazeta Rossijskaja Gazieta firmy z Kaliningradu mają dosyć Polaków handlujących żywnością.
W Polsce drobna przedsiębiorczość od lat walczy o swoje prawa i pomoc od władzy w walce z konkurencją, przeważnie mowa o zagranicznych dyskontach i supermarketach. W Elblągu w największym kłopocie znajdują się ostatnio handlarze z miasteczka w okolicach czołgu, którym lokalne inwestycje i modernizacje dróg odcięły możliwość dochodowości ich firm.
Tymczasem Firmy w Rosji kierują prośby do władzy
Tamtejsze firmy handlujące w Kaliningradzie chcą by władze zakazały polskim obywatelom sprzedaży przywożonych przez nich produktów spożywczych.
Petycja została podpisana przez kilka firm. Żądają oni ustanowienia niezwłocznych barier administracyjnych dla polskich obywateli, którzy sprzedają żywność bez żadnych pozwoleń.
Autorzy petycji podkreślają iż polscy obywatele sprzedają żywność prosto z bagażników swoich samochodów i sugerują iż zagraża to im sklepom oraz producentom rolnym.
Wg. miejscowych danych w miejscowości znajduje się ok. 300 punktów sprzedaży polskiej żywności dostarczanej z przemytu. Organy porządkowe starają się zapobiec napływowi nielegalnej żywności. W ciągu siedmiu miesięcy tego roku z tego powodu przemytników ukarano mandatami w sumie na 300 tys. rubli (ok. 30 tys. zł).
Czy władze rosyjskie wspomogą swój lokalny biznes? Ciekawe jaka będzie reakcja władz rosyjskich na prośby ich mieszkańców prowadzących lokalne działalności gospodarcze.
Opr. Red źródło : forsal.pl
foto. agencjecelne.com