Barrack Obama to prezydent, który zawsze jest na ustach dziennikarzy i mediów. W tym tygodniu zagościł kolejny raz, tym razem z powodów i tematyki związanej z piwem. Nie był jednak pijany.
Biały Dom dla „młodych” produkuje bezrobocie i niepewność
Sytuacja w Stanach Zjednoczonych nadal nie wygląda najlepiej. Coraz częściej możemy przeczytać artykuły o straconym pokoleniu. Kiedyś dobra i poczucia bezpieczeństwa czyli dom, samochód dziś stają się kulą u nogi wśród młodego pokolenia, które nie czują poczucia stabilności finansowej. Coraz częściej młodzi wynajmują wszystko na potęgę, prężnie rozwijają się firmy oferujące wynajem ubrań czy mebli i sprzętu AGD.
Dane ekonomiczne pokazują jasno, iż „młode pokolenie” weszło w dorosłość w środku najgłębszej recesji i najsłabszego ożywienia w USA od czasów II wojny światowej.
Tymczasem w Białym Domu warzy się piwo – jasne i ciemne
Jak donosi PAP Barack Obama jest jednym z pierwszych współczesnych prezydentów, którzy delektują się piwem produkowanym w jego Pałacu prezydenckim.
Sprawa wyszła na jaw gdy podczas przedwyborczej kampanii prezydenckiej Obama podarował butelkę właścicielowi kafeterii, którą odwiedził w stanie Iowa. Dziennikarze od razu zaczęli domagać się wyjaśnień. Rzecznik Białego Domu Jay Carney wyjaśnił iż u Baracka Obamy znajduje się mały browar, który produkuje piwo o nazwie „White House Honey Ale” o barwie jasnej i ciemnej. Dodatkowo dodawany jest do niego miód pochodzący z pasieki należącej do żony prezydenta Michelle.
Rzecznik pytany jednak o bliższe szczegóły, zapewne finansowe, zasłonił się niewiedzą. Odpowiedział tylko iż kosztował jedno jasne i że nie ma w zwyczaju gdy ktoś częstuje go piwem pytanie o szczegóły produkcji.
Opr. Red źródło PAP
