Na dziedzińcu Galerii El, śniadaniem na trawie oraz popisem sztuki gotowania z zastosowaniem ziół, zakończył się dziś dwudniowy projekt ziElblag. Podobnie do pierwszego dnia, frekwencja nie zawiodła. Organizatorzy wspólnie przyznają, że są zadowoleni z tego, co osiągnęli i już planują przyszłoroczną edycję tego „zielonego” wydarzenia.
Po godzinie dziesiątej dziedziniec Galerii El systematycznie wypełniał się elblążanami zmierzającymi w tym kierunku z torbami, wiklinowymi koszykami i plecakami wypełnionymi kanapkami, nabiałem, wędlinami, owocami oraz termosami z ciepłymi napojami. Następnie każda z osób zajęła swoje miejsce na kocach wkoło „ogródka” pełnego ziół, które można było wykorzystać do przyrządzenia sobie i swoim bliskim specjalnego śniadania na świeżym powietrzu. Takie spotkanie, było również wyśmienitą okazją do porozmawiania z innymi, wymiany opinii na różne tematy a nawet nawiązania nowych znajomości.
– Super pomysł. Dawno nie jadłam śniadania na świeżym powietrzu i do tego jeszcze te ziółka. Jak dla mnie, to mogłabym tak jeść przynajmniej raz w tygodniu – mówiła nam pani Irena, która przyszła pod Galerię El ze swoimi wnukami.
Podobne zdanie na temat tego wydarzenia mieli niemalże wszyscy. Nawet ci, którzy pojawili się na dziedzińcu zupełnie przez przypadek.
– Jesteśmy w Elblągu u znajomych na urlopie. Spotkaliśmy po drodze kilka osób idących z siatkami i wiklinowymi koszykami w tym kierunku i postanowiliśmy zaspokoić naszą ciekawość. Bardzo się zdziwiliśmy, gdy zobaczyliśmy osoby na kocach siedzące na trawie i konsumujące posiłki. W pierwszej chwili, myśleliśmy, że to jakaś impreza zamknięta lub spotkanie rodzinne. Później powiedziano nam, że możemy się przyłączyć i to właśnie ziElblag. Dla mnie bardzo fajny pomysł. Zresztą nie zdawaliśmy sobie sprawy, ze zioła tak dobrze mogą smakować na niektórych potrawach – opowiadali nam państwo Chrościccy.
– ziELBLĄG był swoistym eksperymentem. Nie wiedzieliśmy do końca, kto będzie tym zainteresowany, ile osób przyjdzie – mówiła nam po zakończeniu „zielonej imprezy” Adrianna Kotyńska – Ronżewska, główna pomysłodawczyni całego wydarzenia. – Zależało nam na integracji mieszkańców oraz stworzeniu zielonego miejsca do rekreacji na Starym Mieście. Według nas takiego miejsca brakuje a galeria wydaje się być idealnym kandydatem na taki zielony przyczółek dodaje Adrianna Kotyńska – Ronżewska.
Po wspólnym śniadaniu, wszyscy zebrani mieli możliwość skosztowania potraw przygotowywanych przez profesjonalnego kucharza oraz specjalistkę od kuchni wegetariańskiej. Była także możliwość zerwania kilku ziół i zabrania ich do domu.
– Dzisiejszy dzień był idealny. Okazało się, że ludzie czują potrzebę, żeby razem przebywać, chcą wymieniać się poglądami i mają mnóstwo świetnych pomysłów i energii do ich realizacji. Cieszymy się, że dziś udało nam się ich zebrać w jednym miejscu i przemiło spędzić razem czas. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku ziELBLĄG potrwa co najmniej przez miesiąc, chociaż wydaje nam się też, że tegoroczny tak naprawdę jeszcze się nie skończył, gdyż pomysły nadal kiełkują – podsumowała inicjatorka ziołowego święta w Elblągu.
R.S
[nggallery id=34]