Znudziły ci się wakacje spędzone w mieście przy grillu z sąsiadem, który co roku ma te same tematy? Masz dość ławki i kumpli pod blokiem, ale nie wiesz za bardzo co sobie znaleźć aby było ciekawie i do tego w zasięgu twoich możliwości?
Jeśli dodatkowo masz zamiłowanie do sportu, szczególnie tego o charakterze ekstremalnym mam dla ciebie propozycję, która przyszła do nas z zachodu i bardziej się zadomawia, na myśli mam oczywiście kitesurfing.
Kitesurfing to pewna odmiana deski z żaglem, czyli pochodna nieco bardziej znanego windsurfingu. Twórcy tego sportu stwierdzili, że deska windsurfingowa zajmuje dużo miejsca, jak doliczyć żagiel to trudno było myśleć o łatwym obsługiwaniu sprzętu przez słabsze osoby a dodatkowo gabaryty sprzętu sprawiały duży problem na etapie transportu. Powstała więc mniejsza deska a żagiel, duży i ciężki zastąpiono mniejszym latawcem, który jest przez zawodnika pół swobodnie prowadzony na wiatr za pomocą linek.
Dzięki połączeniu małej i łatwej w prowadzeniu przy zwrotach deski oraz wypuszczonego na wiatr latawca (kite’a) otrzymujemy możliwość wykonywania szybkich i dynamicznych ewolucji, w tym skoków na kilka metrów. Najlepsi zawodnicy, którzy doszli do ekstremalnych umiejętności potrafią dosłownie latać na zestawie do kiteboarding’u wykonując skoki z wiatrem dochodzące do kilku metrów wysokości i kilkudziesięciu metrów długości – to jest zabawa.
Wow, super ale czy dam radę?
Oczywiście najbardziej ekstremalne ewolucje wymagają poznania podstaw, zakładając, że jesteś co najwyżej osobą, która jeździła kiedyś na deskorolce najlepszym sposobem na to aby zostać mistrzem to uczestnictwo w zorganizowanym obozie kitesurfingowym lub szkole windsurfingowej u nas w kraju. Ośrodków jest coraz więcej i nie są wymagane, żadne specjalne formalności ani kryteria. Wystarczy być zdrowym i czuć się na siłach do tego aby zmagać się z falami i wiatrem. Oczywiście nauka nie jest trudna i wręcz od samego początku przynosi wiele radochy.
Ale czy to drogie?
Oczywiście jak każdy sport kitesurfing czy to windsurfing wymagają pewnego zaplecza finansowego, jednak w przypadku szkół i obozów zawsze masz do dyspozycji wypożyczalnie, więc koszty jakie poniesiesz związane są tylko z opłaceniem kursu i zakupem „osobistej” części sprzętu, czyli pianki. Pomimo tego, iż wypożyczalnie sprzętu dysponują tym elementem ekwipunku, lepiej zainwestować we własną – jest to sprawa zarówno komfortu jak i w dużej mierze higieny osobistej – pamiętaj jak każdy sport i surfing sprawia, ze zawodnik się poci.
Za kilkaset złotych możesz wybrać się na tygodniową przygodę z surfingiem w polskich warunkach bez problemu. Dzięki temu, że szkoły posiadają duży i bogaty wybór sprzętu różnych producentów możesz wypróbować wiele rodzajów sprzętu i tym samym wiedzieć na co w przyszłości wydać już większe pieniądze.
Mam nadzieję, że wpis ten zainspiruje kilku zapaleńców, którzy tak jak ja przed dwoma laty wsiąkną na dobre w temat tego dynamicznego i bardzo widowiskowego sportu.