W rocznicę napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę, Gdańsk oddał hołd ofiarom i bohaterom pierwszych dni września 1939 roku. Miejskie uroczystości odbyły się m.in. na Westerplatte, przy dawny budynku Viktoriaschule oraz na Placu Obrońców Poczty Polskiej i Cmentarzu Ofiar Hitleryzmu na Zaspie.
Gdańskie obchody rozpoczęły się już wczoraj – od uroczystego złożenia wieńców i zapalenie zniczy na Cmentarzu Żołnierzy Wojska Polskiego na Westerplatte, gdzie hołd obrońcom oddała Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska.
– Spotkaliśmy się tutaj, by w przededniu 81. rocznicy wybuchu II wojny światowej uczcić pamięć ofiar heroicznej obrony granic Polski. Troska o pielęgnowanie dziedzictwa przeszłości w partnerstwie z teraźniejszością to zobowiązanie, które ponad 20 lat temu zaciągnął prezydent Paweł Adamowicz.. Dziś, jak co roku, to zobowiązanie skrupulatnie wypełniamy. Chylimy czoła przed obrońcami Wybrzeża, pracownikami wojskowej składnicy, którzy mieli bronić się przez kilka godzin, a bronili się przez 7 dni – mówiła prezydent Gdańska.
Przypomnijmy, że Cmentarz Żołnierzy Wojska Polskiego na Westerplatte powstał w miejscu zniszczonej 2 września 1939 roku przez nalot bombowców nurkowych wartowni Nr 5 Wojskowej Składnicy Tranzytowej. W ruinach tej wartowni we wrześniu 1939 roku odnaleziono ciała dwóch polskich żołnierzy oraz pochowano w zbiorowej mogile część żołnierzy polskich poległych przy obronie Westerplatte w dniach od 1 do 7 września 1939 roku.
1 września, godz. 4.45
Dzisiejsze miejskie uroczystości rozpoczęło bicie dzwonu o symbolicznej nazwie Pax et Reconcilatio, czyli Pokój i Pojednanie. Uruchomili go dwaj członkowie gdańskiej konfraterni dzwonników, nieformalnej kilkunastoosobowej grupy skupionej wokół kościoła św. Katarzyny, której przewodzi Grzegorz Szychliński. Dzwon Pax et Reconcilatio jest drugim pod względem wielkości dzwonem tej świątyni. Jego dźwięk popłynął nad gdańskimi dachami od godz. 4.45.
W tym czasie przewodnicząca Rady Miasta Gdańska Agnieszka Owczarczak z radnymi oraz prezydent Aleksandra Dulkiewicz ze swoimi zastępcami, uczestniczyli w porannych uroczystościach na Westerplatte. Po raz pierwszy od 21 lat gospodarzem miejsca był nie prezydent Gdańska, lecz minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Prezydent Gdańska nie mogła zabrać głosu. Gdańscy samorządowcy złożyli jak co roku kwiaty pod Pomnikiem Obrońców Wybrzeża.
Upamiętnienie harcmistrza Jana Ożdżyńskiego
O godzinie 9:00, na budynku Dyrekcji Kolei przy ul. Dyrekcyjnej 2-4 odsłonięto tablicę upamiętniająca harcmistrza Jana Ożdżyńskiego, który był prawdopodobnie pierwszą ofiarą II wojny światowej w Gdańsku. Był współorganizatorem pruszkowskiego harcerstwa (razem z m.in. Aleksandrem Kamińskim, autorem „Kamieni na szaniec”), nauczycielem w tamtejszym renomowanym Gimnazjum im. Tadeusza Zana oraz podoficerem rezerwy Wojska Polskiego.
Uroczyście złożono wieńce i zapalono znicze, a w okolicznościowym przemówieniu prezydent Gdańska powiedziała. – Jesteśmy w miejscu upamiętniającym harcmistrza Jana Ożdżyńskiego. Często spotykamy się z takim stwierdzeniem, że wojna to wielka przygoda, szkoła odwagi i męstwa. W tych stwierdzeniach jest tylko część prawdy. Jak napisała amerykańska pisarka Janice Rottenberg „wojna jest słodka dla tych, którzy nigdy nie wojowali”, bo wojna to ból, śmierć, łzy i wielkie ludzkie tragedie. Przecież naturalną rolą człowieka jest budowanie szczęścia, życia rodzinnego, lepszej przyszłości swoich bliskich, małych i większych ojczyzn.
Viktoriaschule
Godzinę później, o 10:00 przed budynkiem przy ul. Kładki 2, upamiętniono tragedię pierwszych dni września 1939 r. związana z budynkiem Viktoriaschule, obecnie należącym do Uniwersytetu Gdańskiego. To tutaj w dniach 1-15 września 1939 r. Niemcy torturowali i zamęczyli przedstawicieli polonii gdańskiej. Szacuje się, że liczba aresztantów sięgała nawet 3 tys. osób. Część z nich została później przetransportowana m.in. do niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego w Sztutowie.
We wspólnej modlitwie i złożeniu kwiatów przy tablicy upamiętniającej torturowanych i zamęczonych Polaków wzięli udział zastępca prezydenta gdańska Piotr Grzelak i prezes Towarzystwa Przyjaciół Gdańska Piotr Mazurek.
– Wspominamy pierwszą śmiertelną ofiarę Niemców w Victoriaschule – Romana Ogryczaka – działacza Gminy Polskiej oraz wszystkie inne tu katowane ofiary, które niezależnie od pochodzenia i wyznania przeszły straszną gehennę. Wspominamy tysiące więzionych, a wśród nich Antoniego Lendziona – posła Volkstagu i prezesa Zjednoczenia Zawodowego Polskiego (aresztowanego wraz z dwoma synami), Wiesława Arleta – urzędnika Komisariatu Rzeczypospolitej Polskiej w Gdańsku; księży: Bronisława Komorowskiego, Franciszka Rogaczewskiego, Mariana Góreckiego, Alfonsa Muzalewskiego, Władysława Szymańskiego, Leona Droszyńskiego – pracownika Polskich Kolei Państwowych. To tylko kilka nazwisk spośród wielu więzionych podczas dwóch pierwszych tygodni września. Wśród nich osobiście wspominam swoich pradziadków – mówił zastępca prezydenta Gdańska Piotr Grzelak. – Ten czerwony gmach, obok którego stoimy, jest świadkiem niemieckiego bestialstwa. Jest również uniwersalnym symbolem, czym kończy się przyzwolenie na pełzające w życiu społeczności, wślizgujące się w niepostrzeżenie, zło. Polscy mieszkańcy Gdańska doświadczyli tego w sposób szczególny. My, ich potomkowie, jak co roku gromadzący się w tym miejscu, jesteśmy szczególnie zobowiązani, by przypominać o wyjątkowym, bo codziennym, heroizmie Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku. Mamy też wobec nich szczególne zadanie: zadanie przeciwstawiania się choćby najdrobniejszym przejawom nienawiści do drugiego człowieka – podkreślał zastępca prezydenta Gdańska.
Uroczystości na Placu Obrońców Poczty Polskiej
1 września 1939 roku atak na budynek Poczty Polskiej nastąpił równocześnie z rozpoczęciem ostrzału Westerplatte przez pancernik Schleswig-Holstein. Pomimo przeważających sił nieprzyjaciela – użycia miotaczy ognia, ładunków wybuchowych, dział i wsparcia artyleryjskiego budynek Poczty Polskiej broniono przez czternaście godzin. Decyzja o kapitulacji została podjęta dopiero o godz. 19.00. Miejsce egzekucji Obrońców Poczty Polskiej nie było znane aż do 28 sierpnia 1991 r. Na zbiorowy grób natrafiono przypadkowo podczas prowadzenia prac ziemnych na pasie startowym na gdańskiej Zaspie.
W samo południe 1 września 2020 roku pod Pomnikiem Obrońców Poczty Polskiej odbyła się uroczysta msza św. w intencji poległych pocztowców z modlitwą międzywyznaniową. Po jej zakończeniu odbyły się oficjalne wystąpienia i oddanie hołdu poległym Pocztowcom oraz złożenie wieńców.
– Sztab Główny Wojska Polskiego zakładał, że pocztowcy– broniąc dostępu do budynku przez ok. 6 godzin – doczekają wsparcia Wojska Polskiego. Minęło dziesięć godzin, a pomoc nie nadeszła. O tym, co działo się w trzynastej godzinie obrony, trudno mówić bez ściśniętego gardła. Późnym popołudniem po odparciu kolejnego szturmu, Niemcy zdecydowali o podpaleniu budynku. Do piwnic wpompowali łatwopalny benzol po czym go podpalili. Pożar przesądził o kapitulacji – przypominała prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. – Wziętych do niewoli obrońców zamknięto w więzieniu i osądzono. Za nic mając Konwencję Haską, a nawet prawa III Rzeszy. Niemiecki sąd polowy skazał 38 pocztowców na karę śmierci. Wyrok wykonano na Zaspie, 5 października 1939 roku.
– 1 września chylimy głowy na znak pamięci o ofiarach żołnierskich i cywilnych. Pamiętamy o tych, którzy ginęli pod biało-czerwoną flagą, jak i o tych, których rozstrzelano i zamęczono w więzieniach i obozach. Pamięć należy się również wszystkim cywilnym ofiarom wojny, z których historia zrobiła żołnierzy, jak bohaterscy obrońcy Poczty Polskiej w Gdańsku, kolejarze z Szymankowa, powstańcy z getta w Warszawie, powstańcy warszawscy… – mówiła prezydent Dulkiewicz.
Cmentarz Ofiar Hitleryzmu na Zaspie
Ostatnim miejscem miejskich obchodów wybuchu II wojny światowej był Cmentarz Ofiar Hitleryzmu na Zaspie, który od września 1939 roku do marca 1945 roku stał się miejscem grzebania ofiar reżimu hitlerowskiego. W okresie tym pochowanych zostało na Zaspie około 17 000 więźniów i ofiar mordów i egzekucji. Po 1945 roku na Cmentarz Zaspa w Gdańsku, będącym miejscem martyrologii Polaków i obywateli wielu innych państw Europy, dokonano kilku ekshumacji ofiar II wojny światowej, m. in. pomordowanych w Szymankowie kolejarzy i celników polskich, pomordowanych w Stutthofie duchownych i działaczy Towarzystw Polonii Gdańskiej oraz odnalezionych w 1991 roku szczątków, rozstrzelanych 5 października 1939 roku obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku.
Dziś o godz. 16:00 w tym miejscu wspólnie odśpiewano hymn państwowy z udziałem Cappelli Gedanensis, która wykonała także wiązankę pieśni patriotycznych. Po modlitwie i uroczystym złożeniu wieńców, nastąpiło zapalenie zniczy.
– Wspominamy wszystkich spoczywających na tym cmentarzu. A jest ich prawie 20 tysięcy. Łącznie 65 narodowości! Są wśród nich: ksiądz Bronisław Komorowski, Antoni Lendzion, Alf Liczmański – wielcy polscy działacze społeczni Wolnego Miasta Gdańska, jest dowódca obrony Poczty Polskiej – Konrad Guderski i Małgorzata Pipkowa – uczestniczka obrony Poczty i opiekunka Erwinki Barzychowskiej poparzonej w czasie niemieckiego ataku. Ma ona tutaj swój grób, podobnie jak inni bohaterowie Poczty Polskiej – mówiła prezydent Aleksandra Dulkiewicz podczas swojego przemówienia.
– Są tysiące innych, którzy każdego dnia z narażeniem życia dawali przykład patriotycznej i obywatelskiej postawy. Właśnie tu w Gdańsku, gdzie patriotyzm nie był frazesem, pustym słowem. Tu w Gdańsku, gdzie wcielano w życie wykluczające hasła: „Gdańsk tylko dla Niemców”. Wspominamy też inne ofiary hitleryzmu: Żydów, jeńców wojennych i wszystkich, których Niemcy uznali za zbędnych, również własnych rodaków, bo bywały sytuacje, że oni także mieli odwagę sprzeciwić się Hitlerowi – mówiła prezydent Gdańska. – Trudno nam to pojąć, tu w Gdańsku tętniącym dziś życiem. W mieście, które zaleczyło swe wojenne rany i otwiera się na świat, bo wierzy, że wszyscy ludzie są braćmi. Nie traćmy jednak czujności, bo wiemy, że coś, co wydarzyło się raz, może wydarzyć się znowu. Mówił o tym w przejmujących słowach Marian Turski, więzień Auschwitz podczas rocznicy wyzwolenia obozu w styczniu tego roku. Ostrzegał nas wtedy, że „Auschwitz nie spadł nagle z nieba”. Biorę do serca jego wezwanie – jego „11 przykazanie”: „Nie bądźmy obojętni”. Na nienawiść, wykluczenie i pogardę.
– Gdańsk nigdy nie zapomni o tej prawdzie. Nie zapomni o swojej przeszłości, o Polakach, harcerzach, działaczach społecznych i ich skrzywdzonych rodzinach. Gdańsk wyciąga naukę ze strasznej wojennej lekcji. Jako prezydent miasta budującego przyszłość swoich mieszkańców w dialogu i solidarności – ze wszystkim narodami w zjednoczonej Europie, nisko pochylam głowę na Cmentarzu Ofiar Hitleryzmu.
Dariusz Wołodźko
Urząd Miejski w Gdańsku